Pies nie powinien konać przy budzie...

Pewnego dnia otrzymaliśmy wiadomość... "Na łańcuchu, przy budzie, stoi piesek. Mały piesek, który nie potrafi się nawet ruszyć, bo ma na sobie skorupę z sierści..." Kiedy wysłała nam zdjęcie, zamarłyśmy. Maluszek w typie pekińczyka, cały w dredach i odchodach na półmetrowym łańcuchu...

Wolontariuszka pojechała na miejsce, gdzie okazało się ze piesek jest agresywny. Spokojnie, minuta po minucie podchodziła, do niego. Udało jej się - zaufał. Pies został odebrany i przewieziony do gabinetu weterynaryjnego, gdzie natychmiast się nim zajęto. Niestety, aby go wyczesać i ogolić, musiał zostać poddany narkozie. Po usunięciu wszystkiego - całej masy kału i dredów, naszym oczom ukazał sie malutki piesek... Z powodu zaniedbań w penisa wdało się zakażenie - ropa wręcz tryskała, bo biedak wcześniej nie mógl się nawet załatwić... Do tego doszło pęknięcie wzdłuż. Straszny ból - dlatego był agresywny...

Leczymy go. Ma pełną miskę i spokój - powoli dochodzi do siebie. Pomożecie nam zebrać środki, aby mu pomóc? Piesek potrzebuje odrobaczenia, szczepienia i dobrej jakości karmy. Liczymy na Was. Mopik na Was liczy...