Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani Pomagacze!
Oto Moro, jak widzicie, metamorfozy może pozazdrościć mu każdy :) Aż ciężko uwierzyć, że to ten sam pies!
Moro nabrał masy tak bardzo, że niestety, nadszedł czas na dietę :-) :D Zmiany skórne zostały usunięte, oczywiście te, których usunięcie nie przyniosłoby więcej szkody, niż pożytku. Wyniki krwi są lepsze, chłoniak chyba trochę się zawstydził, że chciał takiemu pięknemu i mądremu pieskowi tak szybko odebrać życie.
Drodzy, o niczym nie marzymy bardziej, niż o domu dla tego skrzywdzonego, schorowanego kawalera. Nie należy się go bać, to kochany piesek, tylko potrzebuje rodziny, która poradzi sobie z charakternym rottkiem. Jest jeden argument, dzięki któremu można u Mora wypracować wszystko - smakołyki :) ! Kochana, uroczo przekupna i bardzo inteligentna z niego psinka.
Serdecznie dziękujemy państwu za pomoc w diagnostyce Mora. Wygląda na to, że psiak zostanie u nas już na zawsze... Nikt się niestety nie zgłasza.Jeśli ktoś z Państwa chciałby wspomóc utrzymanie Mora, prosimy o grosik na inną naszą zbiórkę lub na cele statutowe.
Moro najpiękniej, z całego psiego serduszka pozdrawia wszystkich swoich Pomagaczy!
[Aktualizacja 3.01.2018]
Kochani! Już po badaniach. Moro ma chłoniaka. To brzmi jak wyrok :(
Nie będzie chemioterapii, naświetlania, ogromnej męczarni. Weterynarz stanowczo odradza, Moro ma już minimum 10 lat. Na razie skupiamy się na poprawie stanu morfologii krwi, bo wypada fatalnie. Usuniemy operacyjnie zmiany skórne, guzy, które Moro rozdrapuje tworząc rany. I będziemy czekać... Moro będzie żył, dopóki nowotwór nie zacznie sprawiać bólu. Dopóki będzie mógł cieszyć się życiem. Z pełnym brzuszkiem, bez głodu i z pięknym, psim uśmiechem na pyszczku. I z tą iskierką w mądrych, brązowych oczach. Kiedy nadejdzie ten moment - odejdzie z godnością. Prosimy o pomoc w leczeniu i utrzymaniu pieska...
Może gdzieś czeka na Mora dom? Taki na jesień życia? Tak pierwszy i ostatni w życiu?
Drodzy!
Ta zbiórka poświęcona jest diagnostyce Moro - zagłodzonego Rottweilera, który trafił pod nasze skrzydła. Moro przybłąkał się do jednej z firm w naszym mieście. Właściciele firmy, widząc stan psa, natychmiast zaczęli szukać dla niego pomocy.
Pies jest potwornie chudy. Policzyć można wszystkie żebra. Nie jadł od dawna, to pewne. Ma liczne przełysienia oraz przeróżne zmiany skórne: są to brodawki, zgrubienia, złuszczenia. Koło odbytu ma rozjątrzoną, otwartą ranę, której nijak nie da się zagoić. Pies pomimo zagłodzenia, ma bardzo dziwnie opuchnięty i obwisły brzuch- zupełnie tak, jakby połknął balon z wodą. Ze zmian skórnych trzeba pobrać wycinki, trzeba przebadać go pod każdym kątem. Potrzebne będą badania hormonalne, histopatoligiczne, morfologia, biochemia. Być może psiak kilka dni i nocy będzie musiał spędzić w Klinice Bemowo- przez telefon nikt nie udzieli nam odpowiedzi, a do kliniki mamy sporo kilometrów. Nie mamy z czym wystartować.
Podejrzewany jest u niego nowotwór skóry oraz skrajnie wyniszczająca choroba Cushinga. Jednakże to tylko podejrzenia, na podstawie których, nasz weterynarz nie może wdrożyć żadnego leczenia. Jesteśmy w kropce :-( Bez diagnostyki stoimy w miejscu, a Moro cierpi.
Musimy wykonać szereg badań, aby dowiedzieć się, co jest psiakowi i jak się do tego zabrać. Wiemy, że kosztować może to mnóstwo pieniędzy, ale jak odmówić psu ?
Kochani... przedstawiamy Państwu psa, który na pewno ma jeszcze szansę na ciepły dom. Być może ma szansę na wyzdrowienie. Póki co, Moro to pies... który zabiera nam z rąk paczkę z suchą karmą i rozdziera ją w locie. Nie gryzie. Połyka na raz...
Ma tylko Was, nikt inny mu nie pomoże. A my...serdecznie prosimy.
Loading...