Mamy 89 kotów i ciągle dochodzą nowe, prosimy o pomoc w leczeniu!

Closed
Supported by 112 people
5 215,62 zł (52,15%)
Adopcje

Started: 06 October 2020

Ends: 28 February 2021

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Coraz częściej gdy dostajemy kolejne zgłoszenie o bezdomnym chorym kocie, potrzebującym pomocy zwyczajnie zaczynamy się bać. Boimy się o jego stan i zdrowie, o to czy wyjdzie z tego, i o to gdzie go umieścimy, gdy brakuje miejsc. Boimy się, czy damy radę leczyć, czy nie złapie kolejnych chorób, czy nie zarazi innych jeszcze nieodpornych kociąt i czy to wszystko uciągniemy. A chore koty trafiają do nas coraz częściej, bywa, że codziennie odbieramy kolejny telefon, jedziemy po kolejną bidę. Koty przyjeżdżają chore, zaświerzbione, zarobaczone, poranione, prawie wszystkie maluchy z kocim katarem.

Faktury za leczenie miesięcznie sięgają już kilku tysięcy złotych! Od początku roku przyjęliśmy do fundacji ponad 180 kotów. W tej chwili mamy pod opieką 89 kotów, z czego 40 jest w naszym kocim przytulisku, a reszta w domach tymczasowych i lecznicy. Staramy się pomagać na tyle, ile wystarcza nam miejsc i możliwości. Koty, a zwłaszcza kocięta niestety bardzo często chorują, nie mają odporności. Dzięki umieszczaniu maluchów w domach tymczasowych udawało nam się do tej pory uniknąć epidemii, ale niestety domy tymczasowe nie dają już rady, a niektóre z nich z uwagi na przypadki panleukopenii, która niestety też nas dotknęła w tym roku, nie mogą przez pewien czas przyjmować kociąt. I tak zaczęło się chorowanie, i zarażanie.

Mamy w kociarni mnóstwo kotków z kocim katarem i chorych dorosłych kotów, które nieraz kilka razy dziennie, dzięki ogromnemu poświęceniu naszych wolontariuszy dostają leki, mają podawane kroplówki czy też smarowane oczy, dostają kroplówki, są karmione strzykawką, bo inaczej nie jedzą. Wolontariusze przyjeżdżają opiekować się kotkami i zapewniają im jak najlepsze warunki do wyleczenia, wożą je nieraz po kilka razy dziennie do weterynarza, chuchają i dmuchają, aby wyzdrowiały. Niestety mimo ich usilnych starań co chwilę pojawia się zakatarzony kotek, dochodzą też chore kolejne i kolejne. A już niedługo czeka nas znowu napływ butelkowców, do karmienia mlekiem i wstawania po nocach do kocich sierotek, bo jesień to ten czas…

Prosimy o wsparcie, chociażby najmniejsze na opłacenie leczenia dla kocich podopiecznych. Faktury za samo leczenie sięgają kilku tysięcy złotych, a jeszcze przecież musimy kupować specjalistyczną karmę, mleko dla kociąt, a dla tych, które nie chcą jeść convalescence suport. Robimy niezbędne badania krwi, kału, moczu, testy, szczepimy i czipujemy, koty są pod stałą obserwacją lekarzy weterynarii, robimy, co możemy, aby uratować jak najwięcej kocich istnień. Dlatego prosimy o wsparcie na opłacenie faktur za leczenie, bo te będą się gromadziły i będą coraz wyższe. Za każdą pomoc z serca dziękujemy!

Supported by 112 people
5 215,62 zł (52,15%)
Adopcje