Bez leku umrę...

Trafił do nas ponad pół roku temu, na krótko przed śmiercią, która na niego czekała. Nie wiemy, ile jeszcze dałby radę. Może dzień, może dwa... Skrajnie niedożywiony, wychudzony, z ropniami w pyszczku i na głowie. Pogryziony, poturbowany, obolały.

Bolek ma FIVa, który atakuje jego organizm wyjątkowo agresywnie, powodując wysoką gorączkę, brak apetytu, osowiałość, bóle mięśni, stawów. Kocurek nie jest w stanie funkcjonować bez sterydów, które też wykańczają jego słaby organizm. Gdyby problemów było mało FIV atakuje również nerki. Bolek ma pierwsze stadium niewydolności nerek, a choroba wciąż atakuje... Nie wiemy, co przyniesie za chwilę.

Jedyną szansą dla Bolka jest kosztowna kuracja interferonem. Bez niej nie ma dla kocurka innej szansy na życie. Bez kuracji nie da się uratować naszego ukochanego kocurka...