Wsparcie Labii w chorobie nowotworowej. To nie czas, by umierać!

Labia to cudowny, kochany pies, który stoi przed najstraszniejszą z możliwych chorób. Bo kto chciałby mierzyć się z nowotworem? Jasne, że nikt. Pod naszą opieką jest od lat. Codziennie karmimy, tulimy, kochamy. Dziś przyszło nam prosić o pomoc. 

Jeszcze niedawno Labia nie miaa żadnych problemów. Beztroskie, szczęśliwe psie życie zmieniło się z dnia na dzień, gdy na jej łapie pojawił się guzek. Z jednej strony wydawał się niegroźny, z drugiej- pojawił się znikąd, urósł szybko, a to zawsze zwiastuje źle. Labia przeszła zabieg usunięcia zmiany z łapy (na zdjęciu głównym widać, że nosiła opatrunek). Badanie histopatologiczne wykazało nowotwór niezłośliwy pochodzenia mezenchymalnego. Ognisko pierwotne zostało wycięte, a Labia pięknie doszła do siebie po zabiegu (choć strasznie musiałem z nią dyskutować, żeby się nie rozpakpwywała z opatrunku). 

Za nami koszty zabiegu, badań krwi, histopatologii. Próbowaliśmy sobie radzić sami, ale niestety ostatnio ledwo zipiemy. To nie jest już najmłodszy pies i musimy wesprzeć jej organizm. Musimy zakupić preparat wspomagający odporność oraz capsomasol, pilnować, by jadła tylko dobrą karmę. To wsyztsko spore koszty, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę wagę psa (sporo ponad 30kg.)

Będziemy ogromnie wdzięczni za każde, nawet najdrobniejsze wsparcie dla naszej przyjaciółki Labii.