Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Łapka Piotrusia wygoiła się prawidłowo. Znalazł również nowy dom w którym jest kochanym koteczkiem.
Dziękujemy za pomoc !
Zimno wokół, mokro wokół pojawiają się już pierwsze mrozy. Powoli rozpoczyna się przedświąteczna gorączka, a w radiu słychać już pierwsze klimatyczne piosenki. A my nie mamy świątecznego klimatu. My mamy kolejny dramat.
Słyszymy kolejny koci płacz. Zapewne mrozom Piotruś zawdzięcza uniknięcie zjadania go przez larwy much. Maleńki, kilogramowy kotek. Cudny, pluszowy. Mruczał przy wszystkich wykonywanych czynnościach. Wszystkie były bolesne i nieprzyjemne.
Mimo to kotek chciał się tulić - nigdy nie widzieliśmy takiej inwazji świerzbowców, takiej- bo po usunięciu wydzieliny z uszu „chodziła” po stole diagnostycznym. Świerzbowce to straszna rzecz, a w połączeniu z takimi ranami? Dramat.
Piotruś najprawdopodobniej został pogryziony. Dotkliwie. Ma głębokie, kłuto-szarpane rany w okolicach prawej ręki oraz podbródka. Wszędzie cuchnąca ropa. Odbyt odparzony od biegunki. Ogromny, pękaty brzuszek - zapewne pełny robali. A on?
A on mruczy i się tuli. I nie rozumie dlaczego kwarantanna.. dlaczego kłują i poucza bolesne rany. Dlaczego po jednym z zastrzyków traci świadomość i wszystko jakby robi się łatwiejsze? Kosztowne leki przeciwbólowe oraz antybiotyki o szerokim spektrum działania to jedyny ratunek w tej sytuacji.
Co się stało? Nie wiemy. Najprawdopodobniej Piotruś został pogryziony. Dotkliwie..
Kiciuś wymaga kilkutygodniowej hospitalizacji. Rany w skórze muszą się zabliźnić. Musimy zatrzymać proces martwiczy i pokazać Piotrusiowi prawdziwy, wolny od bólu i cierpienia świat.
Prosimy o pomoc finansowa która umożliwi nam sfinansowanie leczenia i opieki nad Piotrusiem.
Loading...