Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Wyjątkowy pies - niezwykle dzielny i silny... Taki był FADO
Zabrakło czasu na ratunek. Zabrakło odpowiedniej reakcji pierwszego lekarza...
Gdyby los potoczył się inaczej, zapewne Fado dalej stąpałby po tej ziemii. Biegałby i bawił się swoją ulubioną piłeczką... bo bardzo kochał to robić.
Próbowaliśmy. Mogliśmy podjąć próbę ratowania tego cennego życia dzięki Waszemu wsparciu. Dzięki Wam Fado nie tylko mógł zawalczyć, mógł także odejść bez dalszego cierpienia. Zasnąć spokojnie. Za to wszystko dziękujemy Państwu my i zapewne Fadzio, który gdzieś tam z góry patrzy teraz na nas. Może biega teraz za Tęczowym Mostem za tęczową kolorową piłeczką. Tak, chcemy wierzyć w to, że jest mu teraz dobrze i choć nasze serducha płaczą.
W załączeniu zamieszczamy częściowe faktury za opiekę pooperacyjną i ostatnią, niestety... nieudaną reoperację Fado w klinice Multiwet w Warszawie.
Jest bardzo źle. Dziś wieczorem trafił pod naszą opiekę wyniszczony labrador: skóra i kości. Pies jest w ciężkim stanie. W jego jelitach od kilkunastu tygodni znajduje się ciało obce - kawałek ścierki, którą połknął. Trwa walka o jego życie. Obecnie w Warszawie odbywa się operacja ratująca jego życie. Potrzebujemy pilnie pomocy w opłaceniu kosztów tej interwencji i zabiegu, a także opieki pooperacyjnej w klinice całodobowej.
Psiak trafił do nas z Tomaszowa Mazowieckiego. W listopadzie zjadł kawałek ścierki. Miejscowy lekarz weterynarii, do którego zgłosili się zaniepokojeni właściciele, zamiast wykonać RTG psa i wyjąć cało obce - czekał i leczył psa w innym kierunku. Tak było przez kilka miesięcy. Pies chudł w oczach...
O tej sprawie dowiedzieliśmy się przypadkiem. Psa zabraliśmy natychmiast do kliniki w Warszawie.
Wykonaliśmy badania krwi. Wyniki były niepokojące, natychmiast też podano psu do żołądka kontrast, by wykonać RTG.
Po chwili psiak leżał już na stole i szykowany był do badania RTG.
Niestety, potwierdziło się najgorsze. Po chwili na monitorze widzieliśmy już, gdzie jest zator w jelitach. Dlatego pies wymiotował wszystko co jadł.
Musieliśmy jeszcze przed planowanym zabiegiem pojechać na badanie USG. To potwierdziło najgorsze. Psu bez zabiegu pozostało kilkanaście godzin życia.
Obecnie od kilku godzin trwa operacja ratująca życie. Do tej pory samo przygotowanie do zabiegu psa pochłonęło 800 zł. Sam zabieg wyniesie ok. 1500 zł. Po nim musimy przewieźć psa do całodobowej przychodni weterynaryjnej w Warszawie. Jego stan po operacji jest ciężki, bo lekarze usuwają dużą część jelit. Lekarze przecinają je, by sprawdzić, gdzie jest ciało obce.
Na jelitach są zrosty i jest mocny stan zapalny. W Przychodni Weterynaryjnej "Jatagan", gdzie trwa obecnie operacja - psem zajmuje się kilku lekarzy i technicy weterynarii. Z jelita usuwają oni to co zjadł pies w... listopadzie 2018 r., a czego nie zauważył lekarz weterynarii z Tomaszowa Mazowieckiego.
Gdy operacja dobiega końca zwierzę jest powoli zszywane. To bardzo precyzyjna praca. Trzeba dokładnie zaszyć jelita. Okazuje się, iż prawie 3/4 jelit zostało usuniętych. Skomplikowany zabieg powoli się kończy.
Zabieg to jedno. Natomiast sama opieka pooperacyjna przez kilka dni to kolejne prawie 2000 zł. Dobowy koszt pobytu psa to kilkaset złotych.
Bardzo prosimy o pomoc! My na bieżąco za pośrednictwem tego portalu będziemy informować, jaki jest stan psa.
Loading...