Odnaleziony po 4 miesiącach Pędzel zbiera na badania

To, co stało się 30 listopada, traktujemy w kategoriach cudu. Po ponad czterech miesiącach od zaginięcia udało się odnaleźć i złapać fundacyjnego podopiecznego Pędzla, który w nocy 26 lipca sforsował zabezpieczenie okna w domu tymczasowym i wydostał się na zewnątrz. Po miesiącach poszukiwań, po setkach rozwieszonych ogłoszeń, po wielu chwilach zwątpienia - jest! Brudny, sporo chudszy, z nosem obtłuczonym od klatki, ale jest!

Niestety bez kwarantanny i badań Pędzel nie może zostać dołączony do stada. Mamy nadzieję, że z jego organizmem nie zadziało się nic niepokojącego czy groźnego przez ten czas. Jednak dla spokoju o niego i pozostałe koty w domu tymczasowym - musimy to sprawdzić. Przed kocurem zatem badania krwi oraz testy na FIV i FeLV.

Jest jeszcze coś, co bardzo nas martwi - pędzlowe nogi. Na początku roku przeszedł bardzo poważną operację - w obu tylnych łapach zostały zamontowane śruby. Kocur nie ustawiał bowiem łap prawidłowo. Przyczyną były niestabilne rzepki. Po rekonwalescencji pooperacyjnej poprawa była znaczna, a sam Pędzel bardziej ruchliwy i skory do dynamiczniejszej zabawy. Niestety - ponad 4 miesiące na "wolności" nie pozostały bez wpływu na zoperowane kolana. Widać, że znów ustawione są w nie do końca prawidłowej pozycji.

Przed Pędzlem zatem konsultacja ortopedyczna oraz rtg. A przed nami mocne zaciskanie kciuków, aby ponowna operacja nie była konieczna. Na razie jednak mocno się o tę kwestię martwimy. Oprócz martwienia się o Pędzla martwimy się również o fundacyjne finanse. Mamy w tej chwili rekordową liczbę podopiecznych, a więc i rekordowe wydatki związane z ich utrzymaniem. Nie mamy wyjścia - musimy zbierać środki nawet na tak niezbędne badania. Zechcecie dorzucić cegiełkę do "pakietu startowego 2" dla Pędzelka? Dziękujemy.