Puchatka i Luna - cena ich życia

Puchatka i Luna to kotki przywiezione z gdyńskiego Pekinu. Dzielnicy, która wkrótce w całości zostanie zgładzona przez buldożery.  Z domu kocic już zostały ruiny. Wolontariuszkom Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego udało się zabrać kocice zanim zaczęto burzyć i szabrować.

Luna szybko skradła serce jednej z klientek zaprzyjaźnionej przychodni weterynaryjnej i już wyleguje się bezpiecznie na kanapie w nowym domu, mrucząca buraska dostała druga szansę, drugie życie. Puchatka ciągle tkwi w lecznicowej klatce.

Jest fantastyczną kocicą. Na widok człowieka wystawia brzucho do mizianek. Przytula się mocno do ludzkiej dłoni, barankuje. Jest radosna, żywiołowa, ciekawska. Goni za własnym cieniem, czy ogonem. Jest młodą, zdrową dziewczyną, przed nią długie życie.

Dziewczyny chcą, by spędziła je w bezpiecznym, kochającym domu, a nie na gdyńskiej ulicy. Zatrzymały Puchatkę pomimo braku miejsc i środków. Dokupiły kolejną klatkę. Robią, co mogą, by kocica nie wróciła „na Pekin”. Miejsce, o którym dawno zapomniał świat. Miejsce, w którym niedługo wszystko zostanie zrównane z ziemią.

Prosimy też o wsparcie finansowe – ratowanie Luny i Puchatki jest ponad siły i możliwości wolontariuszek, mimo to walczą o nie. Zabiegi sterylizacji, opieka wet, hotelowanie. Nie ma ani grosza. Wolontariuszki nie mogą pomagać bez Was. Jeśli mają działać, błagamy, o wsparcie.