Na zdrowie

Na zdrowie naszych psów wydajemy miesięcznie około 2500 zł. Korzystamy głównie z usług naszego szydłowieckiego gabinetu dr Magdy Senderek, ale na przykład do RTG jeździmy do Radomia.

No i rzecz jasna psy w hotelach rozrzuconych po całej Polsce jeżdżą do weterynarzy, którzy są tam. Więc zwykle pod koniec miesiąca spływa tych faktur kilka, razem zawsze na kwotę ponad 2000. Wynika to z faktu, że leczenie psów jest w Polsce kosztowne, a trzy czwarte fundacyjnych rezydentów jest w wieku, kiedy się zaczynają różne choroby, a w każdym razie należy się już zacząć badać. Człowiek w drugiej połowie życia też się diagnozuje i bardziej wsłuchuje w niepokojące sygnały organizmu. I tak, drodzy Państwo - na tapecie w tym miesiącu była głównie Rachela, która oprócz dolegliwości związanych z tarczycą wykazywała totalny brak apetytu i dziwne zachowania lękowe.

Oprócz USG i badań krwi zrobiliśmy RTG, który niczego złego nie wykazał. Zostały oczyszczone gruczoły okołoodbytnicze, ale nic się nie zmieniło. Wszystko wskazuje na to, że powodem dolegliwości jest chory ząb. Zostanie on wyrwany za kilka dni w pełnej narkozie. Jeśli i to nie pomoże... badamy dalej.

W zeszłym miesiącu, za który musimy zapłacić teraz - mieliśmy amputację nogi SENTA, skomplikowaną kastrację WOJACZKA, eutanazję GRETY, a wcześniej mastektomię HOLLY i kastrację EMPIKA. Sporo tego... Każdorazowo robimy badania krwi, a armia dziadków co miesiąc musi uzupełniać zapasy leków. A gdzie profilaktyka przeciwkleszczowa, gdzie regularne odrobaczanie? Też na fakturze. Razem za zeszły miesiąc na zdrowie naszych psów wydamy 2600 zł w tym 1997 zł w naszym podstawowym gabinecie. Z czym Państwa zostawiamy licząc, że i tym razem uda się pomóc zapłacić fakturę...

A na zdjęciach od profilowego w dół - Rachela, Aniołek z Sentem, Empik i Holly...

Prosimy, znowu bardzo prosimy o pomoc!