Ratujemy psy z beczek. Potrzebujemy pomocy!

Closed
Supported by 35 people
1 015 zł (20,3%)

Started: 24 April 2021

Ends: 01 May 2021

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Dziś ratujemy kilka psów. Ich mieszkaniem są beczki. Zimą zwierzęta zamarzały, wiosną i latem beczki, nagrzewając się do wysokich temperatur – dosłownie „gotują te psy”. Mamy kilka zgłoszeń na różne posesje pod Płockiem. Dla uratowanych zwierząt – zbieramy na zabiegi transportu, utrzymanie i pomoc prawna, by nie wróciły do oprawców.

Pierwsze zgłoszenie dostajemy z gminy Raciąż.

Od ponad roku pies mieszka w beczce na podwórku. Dwa inne psy również nie mają schronienia. Posesja opuszczona, niby każdy może wejść, ale… Właścicielka nie pozwala zabrać psów: - To po zmarłym ojcu… - tłumaczy. Kiedy słyszy komunikat, iż psy powinny być czasowo zabezpieczone, wzywana jest policja.

Kobieta się awanturuje. Nic z tego nie uzyska, ale zamiast ratować psy, musimy się tłumaczyć i walczyć z oprawcami. Tłumaczymy, iż beczka nie jest miejscem dla psa. Tłumaczymy, iż woda, jaką ma do picia z pobliskiej innej beczki nie może być uznana za „stały dostęp do wody”.

Niestety na nic zdają się te tłumaczenia. – „Pies ma schronienie w tej beczce i tyle” – krzyczy właścicielka.

W końcu prawo wygrywa, a my na pokładzie mamy pierwsze uratowane „życie”. Ruda suczka żyjąca w beczce jest już tylko wspomnieniem.

To pierwsza interwencja. Jedziemy na kolejne zgłoszenia. Tym razem gmina Sierpc. Jedziemy tam po następne psy z beczek. Ze zgłoszenia wynika, iż jeden z psów mieszka w betonowym "czymś". I faktycznie tak jest.

Tym razem matka z synem na dwóch osobnych łańcuchach. "Dom" dla psów ten sam, czyli beczka. W samochodzie mamy już kilka psów - musimy odebrać kolejne... Nie mamy ani miejsca w azylu, ani środków na ratowanie tych kolejnych zwierząt. Dlatego prosimy Państwa o wsparcie !

Musimy dla nich wszystkich znaleźć miejsce i opłacić hotele, kliniki, zabiegi...

Dojeżdżamy do gminy Sierpc. Wchodzimy na posesję. Zgłoszenie faktycznie się potwierdza. Jesteśmy bezradni, bo nawet do auta nie pomieścimy kolejnych zwierząt. A odebrać je trzeba. Musimy wezwać na pomoc inne osoby i transporty zwierząt. 

Nie możemy ich tam przecież zostawić. Zresztą niech Państwo sami zobaczą, w jakich niegodnych warunkach one żyją.

Zapada kolejna decyzja o odbiorze zwierząt. Nadchodzi już wieczór. Powoli wyciągamy psiaki z beczki. Tym razem właściciel nie oponuje. - To psy syna, który jest za granicą - rzuca na odchodne.

I te psy odbieramy. Mamy ich w samochodzie już 5. Jedziemy na ostatnią interwencja tego dnia. Pies mieszkający pod kajakiem i pilnujący podwórka oraz stawu. Budy praktycznie nie ma. Oto jak to zwierzę żyje od kilku lat.

A dokładniej żyje pod kajakiem... Tam go dostrzegamy. Jest przerażony...

Pies nie ma, gdzie się schować. Łańcuch wrasta w ciało. To musi być niewyobrażalny ból. Musimy jak najszybciej ruszyć z nim do kliniki. Będzie wymagał zabiegu w znieczuleniu.

Strach pomyśleć, co jeszcze przed nami. Zgłoszenia przychodzą z godziny na godzinę. Ile jeszcze dziś przed nami interwencji? One liczą na nas, nie mają nikogo oprócz nas i Państwa. Tylko Państwa wsparcie pozwoli pokryć transport, koszty leczenia, utrzymania i pomoc prawna, by Ci ludzie już nigdy nie skrzywdzili żadnego zwierzęcia. Prosimy. Pomóż.

Supporters

Loading...

Supported by 35 people
1 015 zł (20,3%)