Bąbel prosi o wsparcie

Bąbel to miły, wiejski pies, jakich wiele. Jego życie to kawałek łańcucha i parę zbitych desek, bez podłogi, które miały być jego budą. Właściciele psa to dobrzy ludzie, ale biedni. Na szczęście ktoś zauwaźył Bąbla i poprosił nas o pomoc.

Kiedy pojechaliśmy na wskazaną wieś, zobaczyliśmy straszny widok -  na uwięzi stał średniej wielkości psiak z potężnym guzem na boku. Wyglądało to przerażająco, mieliśmy wrażenie, że ten „czerwony balon” za chwilę pęknie.

Decyzja była szybka. Trzeba go uratować.

Gdyby guz pękł nastąpiłby krwotok, a wtedy? Najgorsze. Nie było czasu na dyskusję z właścicielami, bo ci mieli swoją teorię, że guza nie można ruszać.

Bąbel został poddany operacji. Wykonano szereg badań, które wykluczyły przerzuty do płuc. Najważniejsze, żeby nowotwór nie miał przerzutów, bo to zmieniłoby istotę sprawy. Właściciele Bąbla wbrew pozorom bardzo przejęli się sytuacją. Obiecali poprawić warunki bytowania psa, zostanie zrobiona nowa, ocieplona buda, łańcuch zwiększy swoją długość, na noc Bąbel będzie puszczany, a na wiosnę zostanie postawiony boks.

Kiedy zostaną zdjęte szwy, a w między czasie warunki jego bytowania zmienią się na lepsze, Bąbel wróci do swojego domu.

Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, ale są zobowiązania w lecznicy, z których musimy się wywiązać. Koszt badań, leczenia i pobytu na czas rekonwalescencji to 1000zł.

Prosimy o wsparcie na uregulowanie faktury.