Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Z trzech kociaków przeżyły dwa.Mają się bardzo dobrze,rosną ,jedzą ,oczka nie ropieją.Dziękujemy bardzo za wsparcie zbiórki ale te zebrane fundusze to kropla w morzu potrzeb.
Przyszły na ten świat nieproszone, niechciane. Skazane na cierpienie i śmierć w męczarniach z głodu i chłodu. Człowiek pozwolił na to. Powołał je do życia, pozwolił matce karmić, a potem gdy już otworzyły oczka, pokazały ząbki, zaczęły same jeść, wywalił na drogę. Wywalił, wiedząc, że same nie przeżyją, nie przetrwają. Noce zimne a one bez jedzenia, picia i ciepłego futra matki czekały na śmierć.
Było ich pięcioro, tylko los sprawił, że właśnie tamtędy szli dobrzy ludzie. Niestety dwójka już nie żyła. Już nigdy nie zobaczą tego świata, nie wygrzeją się na słoneczku. Usnęły... Z zaklejonymi od ropy oczkami, nasłuchując w ciemności odgłosów tętniącego życia wsi i lasu. Głodne, trzęsące się z zimna, wtulone w swoje chudziutkie, malutkie ciałka. Nie przeżyły.
Troje z nich jakiś cudem znalazły się na środku drogi. Szły w ciemnościach, bo miały zaklejone oczka ropą. Dobrzy ludzie zabrali je z ulicy, zabrali w koszyczku do nas. Oczywiście w okolicy nikt nie przyznał się do kotków. Maluchy trafiły do kliniki. Zrobiono testy, nie mają chorób zakaźnych. Dostały antybiotyki i leki przeciwzapalne. Chudziutkie, czuć pod palcami drobniutkie kosteczki. Przemyto oczka, zapodano kropelki do oczu. Maluszki są bardzo słabe.
Ogrzaliśmy maluszki. Teraz przemywamy oczka kilka razy dziennie i podajemy kropelki. Zjadły same troszkę karmy i śpią, tulą się do siebie. Rozglądają się na około.
Wesprzyjcie ratowanie maluszków. Mamy nadzieję, że maluszki dojdą do siebie jak najszybciej!
Loading...