Walka o życie Bruni!

Rozpaczliwie błagam o pomoc dla koteńki. Brunia od dzieciństwa walczy o życie, jako maluszek przeszła panleukopenię. Choroba ta miała postać nadostra. Brunia się wycierpiała, ale udało jej się przeżyć!

Wydawało się, że ma szczęście. Z 17 kociąt przeżyło 9, wśród nich ona. Miałam nadzieje, ze teraz już wszystko będzie ok. Kociaki zdrowe, zaszczepione.

Niestety po pewnym czasie wyniszczenie organizmu przez panleukopenię okazało się poważne i znaczące. Już dwa kociaki – Kenzo i Joszko – walczą w szpitalu o życie. Niedawno dołączyła do nich Brunia. Jej stan można określić, jako krytyczny.

Chce żyć, to widać, walczy z całych sil, ale czy się uda, nikt nie wie. Bardzo i na niej zależy, jest tak kochana, słodka, maleńka.

Jak widzę, co z niej zrobiła choroba - białaczka, jaka jest biedna i obolała, to po prostu płacze, lamie mi to serce. Z białaczki Bruni nie wyleczymy, ale kot 'plusik' czyli FeLV+ może żyć długo i w komforcie, tylko trzeba wzmocnić organizm.

Koszty leczenia są bardzo wysokie. Kolejny raz proszę o wsparcie. Ale Brunia walczy, musimy ją w tym wspierać, pomóc jej pokonać chorobę, wydrzeć śmierci. Już raz jej się udało, Teraz też musi, ale proszę, pomóżcie.

A tak wyglądała Brunia jeszcze niedawno, przed zachorowaniem na FeLV.

Potrzebne wsparcie finansowe, ale tez leki, suplementy - teraz pilnie potrzebny Fosprenil lub/i Virbagen omega. Błagam, ona umrze bez pomocy!