Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani,
Dziękujemy za pomoc Siwej- gdy minie potrzebny czas i rana pooperacyjna całkowicie się zagoi, Siwa dołączy do naszego stada i będzie wypuszczona na duże łąki- teraz, wychodzi jedynie na mały padok i będzie tak do czasu, aż weterynarz uzna, że wszystko prawidłowo się zrosło.
Uratowaliście je życie. Dziękujemy razem z Siwą. Jesteście niezastąpieni!
Siwa należy do tych koni, które rodzą się tylko po to, aby skończyć w ubojni. Dla niej nie ma zarezerwowanego miejsca na łące i czyimś sercu. Siwa jedyne, co dostała od życia, to swoje stanowisko w oborze handlarza i chłód, płynący z jego osoby.
Codziennie z utęsknieniem patrzy przez małe okno i nie widzi tam wiele, bo jest ono tak brudne i oblepione pajęczynami- jednak lepiej jej jest patrzeć w nie, niż na pogrążone w smutku oczy innych koni, które w równie obskurnych stanowiskach i z pełnym aż do rozpaczy żłobem, czekają na swój koniec.
Jej oczy pełne stęsknienia za światem, słońcem, wiatrem, dotykiem, przywodzącym coś innego, niż tylko ból- czymś innym, niż tak przygnębiającym smutkiem i chłodem obory, w jakiej jedynym zajęciem jest ciągłe przeżuwanie niekończącego się w żłobie owsa i świadomość, że czym więcej się go zje, tym czas szybciej zacznie uciekać. Siwa nie jest stara i wysłużona. Jest koniem, której wyrok na ten moment jest przesądzony, nie przez wiek i zużycie, a poważny ubytek na zdrowiu.
Handlarz chce pozbyć się Siwej, bo ma ona na brzuchu przepuklinę, na której usunięcie, potrzebna jest operacja. Siwa ma też potężnie gnijące strzałki w kopytach, które wymagają zadbania i leczenia, w przeciwnym razie, mogą doprowadzić do potężnej kulawizny, której początki są już widoczne.
Jej oczy pełne obawy i przekładającego się na nasze serca, dobijającego jakąkolwiek nadzieję smutku. Co dzieje się na podwórzu handlarza, nie wychodzi za jego ogrodzenie. Zza ogrodzenia nie widzisz ani bata opadającego na koński zad, ani ostatnich chwil cierpienia zwierząt. Nie widzisz też przerażenia, smutku i bezradności koni, gdy w rządku, przywiązuje się je w ciężarówce - zza obskurnych murów obory handlarza, nie widzisz młodej Siwej, pragnącej żyć a z każdym dniem przybliżającej się do śmierci. Mie widzisz jej żalu, przerażającej guli na brzuchu i co jakiś czas, drżących nóg, trzymających się na obolałych kopytach.
Handlarz żąda za Siwą 7000 złotych, jednak wynegocjowaliśmy 6000 złotych- bo przecież za Siwą, w rzeźni i tak więcej nie dostanie. Jej wykup, operacja na przepuklinę, pobyt w klinice i późniejsza opieka oraz utrzymanie, jak i transport do naszej fundacji to 10 000 złotych.
Patrzę na nią, smutną Siwą, która znów zostaje sama w ciemnej oborze i tak patrząc na nią, bardzo cierpię. Bo okropne jest, przyglądać się choremu zwierzęciu, które w głębi serca, choć zna się je od kilku chwil, jest już prawdziwym przyjacielem, a cierpienie przyjaciela boli tak, jakby było swoim własnym. Proszę. Pomóżmy młodej i chorej Siwej. Ona pragnie żyć. Pragnie kochać.
Loading...