Bazika - zdziczałe dziecko porzucone jak śmieć

Dwa dni przed Sylwestrem zostaliśmy powiadomieni o dwóch wyrzuconych szczeniakach... Dwa dni przed Sylwestrem - czasem, w którym zwierzęta przechodzą coroczny koniec świata. Natychmiast zaproponowaliśmy pomoc.

Dokładnie w Sylwestra trafiła pod naszą opiekę Bazika (chłopczyk do nas nie dojechał - ekspresowo znalazł dom). Znaleziona na śmietnisku. Jadła resztki… Maleństwo, które powinno być kochane od samego początku, a zamiast tego musiała walczyć o przetrwanie. Już jest bezpieczna, pod naszą opieką, ale potrzebuje wsparcia. Wspólnymi siłami dajmy jej nowy start i szanse na nowe godne życie!

Bazika jest malutka, delikatna, choć jak nikt nie widzi, potrafi błysnąć zawadiacko okiem. Teraz totalnie dzika, unika kontaktu z człowiekiem, załatwia się tylko w domu... Na szczęście nawiązuje poprawne relacje z psami, więc opiekunka im zaufała i pozwala małej spędzać z nimi jak najwięcej czasu, oczywiście wszystko nadzorując.

Bazika w tłumaczeniu to gaduła - mamy nadzieję, że to milczące, przerażone zwierzątko wzorem swojego imienia  się rozgada i zachwyci świat.

Czego potrzebujemy? Funduszy na hotelik, funduszy na szczepienia (wściekliznę, serię na choroby zakaźne), zabezpieczenie przed kleszczami, podkłady higieniczne, funduszy na suplementy, żeby zdrowo rosła. Jak widać, w zasadzie szystkiego potrzebujemy, a nasze finanse nam na to nie pozwalają...

Bardzo prosimy Was o wsparcie, stanęliśmy pod ścianą, a nasi podopieczni razem z nami. Potrzebujemy środków, aby dalej móc pomagać. Mamy aktualnie pod opieką kilkadziesiąt psów, Bazika jest jedną z nich...