Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Ogromnie dziękujemy Wam za pomoc, za serce, za to że daliście szansę porzuconemu, nikomu niepotrzebnemu staruszkowi. Za wsparcie w walce z chorobą, za możliwość podjęcia próby… mimo że się nie udała L
Gdy pojawiła się biegunka nikt nie pomyślał że to parwo. Mimo wszystko od razu pojechaliśmy z Groszkiem do weta- wszak wcześnie w USG wyszła że z wątrobą nie najlepiej, drogi żółciowe również. Pobrano próbki do badań i, ot zgodnie z procedurą test na parwo również. Gdy pojawił się wynik dodatni, wszyscy zaniemieli. Jak to? Groszek czuje się doskonale! Żadnych objawów! Mimo wszystko pojechał do kliniki z całodobową opieką. Surowica, leki… Na drugi dzień już było gorzej, kolejna doba jeszcze gorzej. Badania na bieżąco, monitoring stanu jelit. Nie doszło jeszcze do ich zniszczenia. Mamy nadzieję. Aż nagle telefon z lecznicy: Groszek wpada w niewydolność krążeniowo-oddechową, będziemy go podłączać pod tlen...
Nie dało rady serduszko. Stare, umęczone, styrane życiem. Poddało się w walce z parwo. Odeszło odpocząć…i Groszek z nim też :(
Jesteśmy osobami pomagającymi porzuconym, bezdomnym, poważnie chorym zwierzętom. Prosimy Was o pomoc dla niewidomego, maleńkiego psiego staruszka, wyrzuconego na bruk, który, jak gdyby było mało nieszczęścia, zachorował na parwowirozę i walczy o życie.
Jego serce raz już zostało złamane. Jest maleńki, staruteńki, na dodatek niewidomy. Kiedyś miał dom, może kochającą go osobę. Kiedyś obdarzał kogoś sercem. Później coś się zmieniło. Jemu przybyło lat, stracił wzrok, nie był już gibki. I stało się coś, co szczęście nagle, bez ostrzeżenia zmieniło w koszmar.
Stracił dom. Bez wzroku, bezbronny, zdezorientowany i przerażony odkrył, że jest w miejscu, w którym żaden pies nie chce być. W schronisku.
Co można czuć gdy się nic nie widzi, gdy się nie wie, gdzie się jest, gdy tylko zewsząd słyszy się szczekanie dużych, silnych psów? Gdy do nozdrzy dochodzi zapach mówiący „jesteś zagrożony”?
Zabraliśmy staruszka do domu tymczasowego. Ukazał nam się psiak o cudownym charakterze. Kochający ludzi, machający malutkim ogonkiem przy każdym słowie skierowanym do niego. Lgnący do człowieka, liżący po dłoni gdy tylko ją noskiem znalazł.
Pojechaliśmy do lecznicy. Już w pierwszych badaniach wyszła tragedia: chora wątroba, pęcherzyk żółciowy obrzęknięty ze stanem zapalnym i osadami, przerost prostaty, przewlekłe zapalenie ucha, zapalenie dziąseł, kamień na zębach taki, że zęby są prawie zielone. W kolejny dzień pojawiła się biegunka. Znów lecznica. I diagnoza zwalająca z nóg. Parwowiroza.
Staruszek przebywa obecnie w lecznicy w szpitaliku. Wiemy, że spędzi tam min. 5 dni. Koszt tego leczenia to 1500,00 zł. Koszt wcześniejszych badań to około 500 zł.
Prosimy o pomoc dla tego psiego nieszczęścia. Wierzymy w to, że pokonamy parwowirozę i zajmiemy się dalszym leczeniem. I sprawimy, że Groszek, bo tak nazwały go Panie w lecznicy, będzie się jeszcze cieszył życiem i ciepłym, kochającym domem.
Poszukujemy również dla Groszka domu tymczasowego. Kontakt w sprawie adopcji: Anka, tel. 605 965 955( do godz. 13-tej), Gosia, tel. 602 608 916 ( po godz. 17-tej)
Loading...