"Obcięli ogony, żeby lepiej się sprzedawały"

"Obcięli ogony, żeby lepiej się sprzedawały"
Prosimy o pomoc dla sześciu nowych podopiecznych.

Sześć "spanieli" - babcia, mama i cztery szczenięta.  Jedna suczka z guzami na listwie mlecznej. Dwa szczenięta z ubytkiem ogonów, podejrzenie obcięcia. Wstępne badania to potwierdzają. Tak też brzmiało zgłoszenie: "Obcięli ogony, żeby lepiej się sprzedawały".

Na profilu właścicielki psów znajdujemy zdjęcie z podpisem "sprzedaż". Jedziemy na miejsce zgłoszenia.

Obraz doskonale już nam znany - zapchlone, zarobaczone, pochowane po kątach. Nie były u weterynarza, suki szczepienia nieaktualne. Nie ma misek z wodą, ani karmą. Podobno dostają kurczaki z rożna.

Policja zna doskonale to miejsce, często tam bywa. Z wywiadu środowiskowego wynika, że w mieszkaniu często są alkoholowe libacje, krzyki. Nie brakuje stwierdzeń, że psy są zalęknione, nie brakuje przemocy względem nich. Właścicielka przyznaje, że dostawali mandaty za biegające psy samopas. Świadkowie zgodnie twierdzą, że wszystkie psiaki wcześniej miały ogony. Mówią też o śladach krwi na klatce.

Podczas interwencji padają wulgaryzmy od strony konkubenta właścicielki. Pełne agresji i żądań podania nazwisk, kto ich zgłosił. Nie ma ani jednego zdania, które by wskazywało na troskę o zwierzęta.

Szczeniąt było pięć, są cztery. Miotów było więcej. Właścicielka nie wie, do kogo trafiły lub nie chce powiedzieć.

Wszystkie psy trafiają pod naszą opiekę. Suki nie będą już rodzić, szczenięta nie będą towarem za kilkaset złotych. Jedna z suk wymiotuje w domu tymczasowym, w wymiocinach znajdujemy kawałek drutu.

Jedna z suczek wymaga operacji usunięcia guzów, musimy jednak pierw sprawdzić czy nie ma przerzutów do płuc. Szczeniaki są po pierwszym odrobaczeniu i odpchleniu. Druga suczka musi przejść sterylizację oraz badanie USG jamy brzusznej. Wszystkie szczeniaki i dorosłe suki potrzebują szczepień, odrobaczeń, odkarmienia.

Prosimy o pomoc!