Bez Ciebie pozostanie nam tylko płacz nad ich losem, nie będziemy mogły pomóc

5 days left
Supported by 1 030 people
41 360 zł (51,92%)
To reach our goal: 38 292 zł
Adopcje

Started: 04 March 2023

Ends: 05 May 2024

Hour: 20:02

Faktury w załącznikach są z lutego 2023, cała kwota 79 652 zł to kwota tych faktur, nie są to jednak wszystkie nasze lutowe faktury... To są największe koszta, jakie ponosimy za 28 dni w całej historii naszej działalności! Potrzebujemy Waszej pomocy jak nigdy!

Prawda jest taka, że działamy na bardzo trudnym terenie - nie tylko mentalność i stosunek do zwierząt są kompletnie inne niż w Zachodniej części kraju, ale również standard gminny opieki nad zwierzętami jest znacząco gorszy niż w Poznaniu, Warszawie, Wrocławiu, Łodzi czy Gdańsku. 

Interwencja - psy (Dżeki i Pikuś) zabezpieczone w naszym Azylu:

Tak różny, że w trzech powiatach, w których podejmujemy działania (wiem, niewyobrażalny wręcz obszar jak na kilkanaście osób, które aktywnie działa w naszym Oddziale) - augustowskim, suwalskim, sejneńskim NIE MA schroniska, w którym przebywają bezdomne koty (ich po prostu nie ma, chyba wszystkie wyniosły się poza granice tych powiatów, bo przecież w całej Polsce są i to są liczniejsze niż bezdomne psy, ale nie tutaj!).

Nawet jest jedno prywatne schronisko (w naszej okolicy są SAME PRYWATNE schroniska), które ma kociarnię (magazyn obecnie), ale przecież to gmina musi zapewnić je o płatności za kota bezdomnego (schroniska prywatne działają dla zysku właściciela - co jest przecież całkiem zrozumiałe, w końcu nie po to otwiera się biznes, by na nim tracić, a nie zarabiać), a ta, zamiast zabezpieczyć to udaje, że to kot wolno żyjący. Czasami nawet odłowi takiego kota, ale potem wypuści 100 metrów dalej - tak mamy udokumentowany przypadek, ale prokuratura uznała, że to przecież nic takiego i odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawi.

Co do psów - te trzy schroniska mają razem ok. 1000 psów, nie ma w nich codziennych spacerów, nawet nie ma ich co tydzień, bo nie ma wolontariuszy, nie ma chętnych nawet jeśli jest taka możliwość. Taki standard funkcjonuje, dlatego jedyną, ale naprawdę JEDYNĄ szansą dla tych zwierząt jest zmniejszenie populacji zarówno psów, jak i kotów. Nie ma innej drogi... walka z bezdomnością jest dla nas PRIORYTETEM, o którym nie tylko mówimy, ale który realizujemy w praktyce.

Jako Oddział opiekujemy się ponad 100 kotami (mimo zimy nie udało nam się zejść poniżej tej gigantycznej liczby) oraz ok. 70 psami. Mamy również pod opieką 50 kotów wolno żyjących. Nie jesteśmy, wbrew nazwie, żadną dużą organizacją, nasz Oddział na swoje działania musi pozyskać środki. Nie mamy dotacji, nie mamy dużych sponsorów -  działamy TYLKO dzięki darowiznom od osób fizycznych i 1,5 % który otrzymujemy będąc Oddziałem TOZu. Kwota 50 tys., jaką udało się od Was uzyskać z podatków (dziękujemy z całego serca <3) starczyła na pokrycie części długów z poprzedniego roku.

Przy 200 zwierzakach nasze wydatki są gigantyczne, ale sami wiecie przecież ile kosztuje utrzymanie w domu kota/psa, a kiedy zaczyna chorować... my każdego przyjętego psa/kota najpierw musimy wyleczyć, chyba 1 na 100 trafia do nas zdrowy, to naprawdę są wyjątki, a nie reguła, a i ten wyjątek musi mieć testy, szczepienia, kastrację i to już jest wydatek ok. 400/500 zł. Przy chorujących koszty idą w tysiące... staramy się robić zbiórki, ale niestety większość nie uzbiera potrzebnej kwoty i tak robi się kula śniegowa... Teraz to jest już gigantyczna LAWINA a my na jej drodze.

Ze względu na tak tragiczną sytuację kotów prowadzimy 2 kociarnie i duży dom tymczasowy skierowany właśnie by je ratować. Ponadto mamy Azyl dla starszych psów, w którym przebywają głównie psy zabrane z tych prywatnych schronisk po wieloletnim odpracowaniu swojego pobytu (to oczywiście ironia...), ale także kilka psów z Radys, Wojtyszek, psy odbierane interwencyjnie czy też szczeniaki, które miały albo zasilić ogrom łańcuchowych psów, albo zostać utopione w wiadrze, zakopane pod drzewem (normalne praktyki, o których już się głośno nie mówi, ale które są dość powszechne nadal na naszych terenach). 

Dlaczego piszemy, że pozostanie nam już tylko płakać - ponieważ mamy nieopłacone faktury na kwotę ponad 70 tys., które to faktury zablokują nam kompletnie działania. Nikt nie przyjmie na leczenie starego psa bez szans na opłacenie, kota bez szans na opłacenie. Weterynarze nie działają charytatywnie i chociaż mamy zniżki, to jednak przy tak ogromnej ilości zwierząt sumy do opłaty są zwyczajnie wysokie.

Nawet bardzo wysokie... W naszych okolicach nie ma drugiej organizacji, która tak jak my walczy z bezdomnością, nie ma takiej, która ma 100 kotów, nie ma takiej, która wyciąga psy ze schroniska, które poza TOZowskimi nie ma innych adopcji (a kto pojedzie pod granicę z Litwą, by adoptować psa? Owszem - ten, kto zechce go przypiąć do łańcucha i może czasami ktoś, kto się zakocha, ale tych drugich z naszych okolic jest bardzo niewielu, dlatego prowadzimy adopcje na odległość przy pełnej procedurze przedadopcyjnej). 

Staramy się zmieniać postrzeganie zwierząt - by ten proceder zakończył się, by zwierzęta domowe były traktowane, jak domownicy. Nasze obie kociarnie i Azyl są otwarte na ludzi, co weekend do KoTOZu 1 i 2  przychodzą i dzieci, i młodzież - pokazujemy, edukujemy. Do Azylu przyjeżdża młodzież na spacery z psami. Robimy co możemy, ile mamy sił by Suwalszczyzna przestała być tak okrutnym miejscem dla zwierząt. 

Na ten moment jednak mamy GIGANTYCZNĄ prośbę o pomoc - do każdego, do każdego, kto przeczyta, bo bez Twojej pomocy - nawet jeśli jesteś z Gdańska, Warszawy, Wrocławia, Poznania czy Katowic - my nie przetrwamy. Gdyby zwierzęta miały znaczenie dla tutejszej populacji, to nie mielibyśmy tak ogromnej ilości zwierząt pod opieką, tak gigantycznych faktur weterynaryjnych do opłacenia. Nie musielibyśmy pisać zbiórki - na podstawie naszego Facebooka każdy, kto śledzi wie, jak wieloma psami i kotami się zajmujemy. Niestety sytuacja jest jaka jest, nie jesteśmy w stanie tego zmienić w tempie, który pozwoliłby odczuć zmianę na lepsze już. Jednak nie możemy się poddać, bo jeśli nie my, to kto? No kto?

Miłka w Wojtyszkach

Miłka u nas :)



Dziękujemy, że zdecydowałaś się, zdecydowałeś nam pomóc. Prosimy o najmniejsze kwoty, o udostępnienie zbiórki. Zobacz również nasze działania na Facebooku publikujemy je na stronach kociarni (w tym plusikowej kociarni), Azylu, Tymczasiku.

Dlatego właśnie prowadzimy akcję kastracji w tych powiatach, dlatego w ciągu ostatnich 3 lat wykastrowaliśmy 3000 zwierząt, dlatego mamy 2 kociarnie, dlatego wspieramy domy tymczasowe, które są (kilka, choć szukamy cały czas w okolicy osób, które chcą pomagać z nami), dlatego prowadzimy Azyl dla starszych psów, dlatego prowadzimy adopcje ze schronisk. Dlatego, w końcu, niestety mamy taki kłopot... bez Ciebie, Twojej pomocy, najmniejszej wpłaty nasze działania będą zastopowane kompletnie, a czy przetrwamy kryzys... nie wiemy. Wiemy, że pozostało nam prosić o pomoc dla zwierzaków, które są pod naszą opieką.

414 kastracji przeprowadzonych podczas naszej Akcji Kastracji Luty 2023 - 87850 zł 
286 kotek
103 suczek
23 kocurów
2 psów

Zaczipowanych zostało 314 właścicielskich psów i kotów. Można policzyć, iż będzie mniej o co najmniej 10 000 zwierząt bezdomnych w 2023 r. dzięki naszej wspólnej walce z bezdomnością!

Załączniki

Supporters

Loading...

5 days left
Supported by 1 030 people
41 360 zł (51,92%)
To reach our goal: 38 292 zł
Adopcje