Czy to nasz koniec? Jak żyć patrząc bezczynnie na cierpienie zwierząt

Closed
Supported by 759 people
31 010 zł (83,81%)
Adopcje

Started: 29 June 2022

Ends: 30 December 2022

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Jeszcze nie wierzymy, że musimy to napisać, ale przyszedł czas zmierzyć się z rzeczywistością. Musimy zawiesić działania Stowarzyszenia. Nie jesteśmy w stanie pokryć kosztów zaległych faktur, ani pomagać nie mając grosza.

Zawsze jakoś udawało zebrać się zbiórki, ale ten rok nas zmiażdżył. Tak czy inaczej, musimy spłacić nasze długi i stąd zbiórka. Zostało nam jeszcze kilka psów i kotów w hotelach i domach tymczasowych, ale usilnie staramy się je wyadoptować. Od 1 lipca nie jesteśmy już w stanie pomóc nikomu i przyjąć żadnego zwierzaka, ani interwencji.

Ciężko pisać kiedy oczy zalewają zły, ale mamy nadzieję, że nie żegnamy się na zawsze. Być może ta sytuacja kiedyś się zmieni, jakimś cudem pojawią się darczyńcy, to znów staniemy na baczność gotowi do pomocy, ale pomagać trzeba mieć z czego, a my nie mamy. Nasze zobowiązania to około 30 tysięcy, ale musimy zebrać więcej na te zwierzaki, które nadal są pod naszą opieką.

Ten rok, a dopiero jest połowa, to blisko 200 zwierząt, które przeszły przez nasze ręce. Około 20 tysięcy pochłonął Sądowy odbiór ponad 40 zwierząt na skutek wygranej przez nas wojny z pseudohodowlą. Do tego pomoc Ukrainie. Ostatniego zwierza z tej akcji wydaliśmy dwa tygodnie temu, ale łącznie przewieźliśmy, lub zaopiekowaliśmy ponad setkę Ukraińskich zwierzęcych ofiar wojny.

Wsparliśmy i nadal wspieramy karmą i opieką weterynaryjną dobrych, ale biednych opiekunów zwierząt.

Przyjęliśmy zwierzęta z „wyrokiem śmierci” oddane do uśpienia w gabinetach weterynaryjnych.

Nie założyliśmy jednego, że nasze zbiórki i wspierający nasze konto tak bardzo się skurczą. Wiemy, że czas po pandemii i wojna to straszny czas i ze względów finansowych bardzo trudny dla każdego, ale zwierzętom tego nie powiemy.

Do tego wszystkie usługi, karmy, paliwo tak koszmarnie zdrożały, że pieniądze, które kiedyś starczały na dłużej rozpływają się w palcach w ciągu kilku tygodni. 

Wszędzie słychać krzyki potrzebujących i choć prężne i zawsze skore do pomocy, to malutkie jest nasze Stowarzyszenie i nasz głos ginie wśród innych.

Nie stawialiśmy nigdy na promocję i reklamę, nie bawimy się w celebrytów, tylko robimy swoje naprawdę ciężko pracując i nie bojąc się żadnych wyzwań już od tylu lat.

W Sądach stajemy do nierównej walki z drogimi mecenasami, a i tak udaje nam się wygrywać i w tym roku doczekaliśmy ogromnego sukcesu – skazani wyrokiem za znęcanie będą musieli iść do więzienia.

U nas każdy od prezesa po członka to wolontariusz, który działa za darmo, a właściwie nie za darmo, bo jeszcze dokłada ile może.

Poniżej tylko kilka z najpiękniejszych faktur, które są do zapłacenia "na wczoraj".

Nie mamy też sławnych znajomych, którzy rozgłoszą całemu światu, że trzeba się dorzucić do naszej skarbonki, ani nawet 1%, więc jest ciężko. Za to zawsze mieliśmy Was, najwspanialszych na świecie Zwierzolubów.

Dlatego nie pozostaje nam nic innego, tylko podziękować Wam za to, że byliście i nadal jesteście i pokornie poprosić o wsparcie i udostępnienie tej zbiórki. Musimy już kończyć kochani, bo późno, małe głodomory czekają na swoje butelki. Błagamy, pomóżcie nam. Nie pozwólcie żeby ekonomia pokonała dobro.

Supporters

Loading...

Supported by 759 people
31 010 zł (83,81%)
Adopcje