Wiara, nadzieja i dwa małe pieski.

Osiemnaście tysięcy złotych. Tyle kosztuje rok pobytu COLOMBO i MAGIKA w hotelu Artemida, gdzie trafiły jako psy z problemami, a obecnie jedynym ich problemem jest brak domu.

MAGIK i COLOMBO blokują miejsce dla Tundry, Cyganki i Nutelli. Logicznie byłoby zabrać z Artemidy psy gotowe do adopcji a wysłać te, które wymagają pracy z behawiorystą. Tylko GDZIE? GDZIE je mamy zabrać? Jedynym miejscem, gdzie mogłyby pojechać, jest dom. Czyj dom? Albo choćby dom tymczasowy. Gdzie ten dom tymczasowy?

Jest jeszcze trzecie wyjście i jedyne na dziś.  Kolejna zbiórka na kolejny miesiąc czynszu. Artemida wcale nie ma wysokich cen w porównaniu z większością domowych hoteli obecnie, takich hoteli, gdzie standard odpowiadałby temu, co mają teraz. Próbowałyśmy rzecz jasna i takiej wersji. 80 zł dziennie, a czasem i 120 – prawie jak kiedyś za pokój w pensjonacie na Gubałówce. I bez wyżywienia…

Nigdy nie żałujemy decyzji uratowania psa ani pieniędzy, za które kupujemy jego szczęście w fundacji, chodzi tylko o to, żeby było z czego zapłacić.

Nic nie trwa wiecznie - ani hossa adopcyjna, ani zastój. Pewnego dnia telefon zadzwoni i nasi bohaterowie pojadą do własnych domów. Jeśli wiara przenosi góry, może chyba przenieść z hotelu do domu dwa małe pieski?

Na zdjęciach MAGIK, który przeszedł przez dwa domy i został zwrócony jak śmieć i COLOMBO w typie jack russela, zabrany ze strasznych warunków po śmierci właściciela. PROSIMY, nie zostawiajcie nas bez pomocy!