Nowi Dzicy - czyli odpowiedzialność za to, czego nie oswoiliśmy...

Closed
Supported by 15 people
2 095 zł (104,75%)
Adopcje

Started: 15 October 2019

Ends: 02 December 2019

Hour: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Saint Exupery mówił -"jesteś do końca życia odpowiedzialny za to, co oswoiłeś". Dodałabym - "za to, czego nie oswoiłeś  - także". I to byłaby dopiero pełnia świadomości. 

NUTELLA w dniu odłowienia. W budzie przesiedziała 3 miesiące. Teraz powolutku nabiera zaufania, ale do ręki nie podchodzi. Do adopcji będzie gotowa najwcześniej za rok. Jak dobrze pójdzie. I  pytanie - jakie ma szanse na dom?

Jeśli powiemy, że około 100 tysięcy psów trafia co roku do schronisk - to jest dopiero połowa prawdy o problemie. Cała prawda to istnienie w naszym kraju tysięcy psów, które rodzą się jako bezdomne i umierają jako dzikie. Jedyne, co czują na widok człowieka, to paniczny strach. Reakcją jest ucieczka lub agresja. Polskie dzikie psy to dowód na to, że w wielu aspektach i my pozostaliśmy dzicy.

GLORIA - 3 lata trwa jej oswajanie... Fundacje boją się takich wyzwań, bo to finansowe samobójstwo. Trudno się dziwić. Hotele z resocjalizacją są nieliczne i drogie. Poniżej - Gloria w domowym hotelu.

Skąd się biorą "dzikusy"? Z psów porzuconych, niedopilnowanych, niczyich, które się  mnożą bez kontroli a ich potomstwo musi sobie radzić bez człowieka. Zdziesiątkowane chorobami i głodem nadrabiają ilością - przeżywają najsilniejsze. Odłowienie takiego psa to cała akcja, a jeśli przyjedzie po niego hycel - niejednokrotnie wyrzuca delikwenta w sąsiedniej gminie, żeby koledze z rejonu nabić kiesę po raz drugi. Po kilku przeżytych transportach, brutalnie dokonywanych zabiegach na pętli - spotkanie z człowiekiem to trauma. Trudno się dziwić.

Powszechny na wsiach brak kontaktu ze szczeniakiem, zastraszanie go, zamykanie w kojcu bez możliwości wybiegania - generuje identyczne problemy, jak u psów pozostawionych samym sobie, o ile nie gorsze. Czasem łatwiej psa oswoić niż wyprostować mu psychikę po zniszczeniach dokonanych w dzieciństwie.

PELE przez pierwszych osiem miesięcy życia skakał od ściany do ściany w małej klatce - kojcu wypełnionej niesprzątniętymi odchodami. Rolnik, który mi go sprzedał (SIC!) wyniósł go stamtąd za kark jak królika, siusiającego ze strachu i wrzucił do kennela. Piesek był sztywny z przerażenia. Po dwóch latach na podwórku Uli PELE doczekał się wyjazdu do hoteliku. Widać na zdjęciu, że ma już inną minę. Kolejne miesiące zajmie nauka wszystkiego, ale za nim już trochę szczęśliwego życia na wolności...

Wbrew ogólnemu pojęciu - dziki pies bardzo szybko dominuje człowieka, który go darzy szacunkiem i pozostawia sferę wolności. Zarówno Ponczo, jak Pele, Nuntella, Śliwka I Pestka czują się szczęśliwe i nie marzą o chodzeniu na smyczy. Wypracowały sobie pewien rodzaj porozumienia z opiekunem, który je karmi, daje im pełną swobodę i nie wymaga bliskich relacji. One wcale nie uciekają ani z domu, ani z podwórka, one tylko uciekają od ręki. Takiego psa NIE DA SIĘ  zapiąć na smycz, zabrać do lekarza - a w efekcie - nie da się wyadoptować... Do tego potrzebne jest zaufanie.

Behawiorysta potrafi je wypracować, ale pobyt w jego domu lub hotelu to niemałe koszty. Wiele tysięcy złotych rocznie wydajemy więc na "naukę życia w rodzinie" naszych psów. Dzień, w którym taki psiak jedzie do własnego domu i zachowuje się tam całkiem normalnie - jest jak narodowe święto! Od razu nam odrastają skrzydła!  Udanej adopcji po  latach wysiłków doczekały się - Lawenda, Kombi, Tofu, Tytus, Derek, Ozzy i Fifi, Yoga, Maxi, Bartek, Prado, Trema, Blu, Zac, Kolor, Pola, Graszka i Ponczo.

Oczekują na nią  - Romeo, Liczi, Śliwka, Pestka, Kompas, Kolia, oraz wymienione powyżej - Nutella, Gloria I Pele. W najbliższym czasie behawiorysta odwiedzi  Śliwkę i jej siostrę Pestkę (zdj. poniżej i profilowe), a to oznacza dodatkowe faktury, ale bez pomocy specjalisty suczki  będą do końca życia na utrzymaniu fundacji, a są u nas od szczeniaka. Miesiąc w miesiąc 700 zł za kolejne hotele bez szkolenia wygenerowały swoim pobytem zawrotną sumę 40 tys. złotych i nadal nie są do adopcji...

Wciąż panicznie boją się obcych i reagują agresją podczas zabiegów weterynaryjnych. Cóż z tego, że do swojej opiekunki podchodzą i dają się głaskać, jeśli każdy manewr (choćby poluźnienie obroży) jest odebrany jako ingerencja w prywatne sprawy psa i grozi pogryzieniem... Śliwka I Pestka  kończą w tym roku 5 lat.  Są bardzo zadowolone z życia, mają wszystko, czego im trzeba i nigdzie się nie wybierają...

Ale to nie jest rozwiązanie. Istnieje ryzyko, że nas przeżyją, a kto wtedy będzie płacił za ich utrzymanie? To nie do końca żart. Resocjalizacja jest konieczna, skoro już powiedzieliśmy - A.  Niestety kołdra wciąż jest za krótka, wciąż odkładamy na później ich sprawę, wciąż jest coś pilniejszego. Ale one nie mogą wiecznie czekać na swoją kolej... Nie mogą wiecznie mieszkać w hotelu. One zasługują na swój dom!

Prosimy o pomoc, o wsparcie, o zrozumienie.... Jesteśmy fundacją, która oswaja nieoswojone. Wciąż się kierujemy wyłącznie sercem.

Supporters

Loading...

Supported by 15 people
2 095 zł (104,75%)
Adopcje