Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy za wsparcie dla kociej ekipy. Maluszki i mama znalazły nowe kochające domy.
Hej Człowieku jestem Zgredek, a to mój brat Joystick. Jest z nami też nasza ukochana kocia mama. Piszę dziś do Ciebie, w imieniu nas wszystkich w pewnej bardzo ważnej sprawie. Bo to właśnie Ty Człowieku możesz dziś odmienić koci los. Zastanawiasz się, o co chodzi? Posłuchaj uważnie, zaraz wszystko wyjaśnię.
Ja i Joystick jesteśmy jeszcze kocimi maluchami, kilka tygodni temu przyszliśmy na świat.
Od pierwszych dni nasza mama bardzo o nas dbała. Karmiła nas, myła, ogrzewała ciepłem swego ciała i mruczała kołysanki do snu. Przez pierwsze tygodnie naszego życia nie wychodziliśmy z naszej kryjówki, w której mama schowała nas przed światem. Mówiła do nas wtedy, że jesteśmy jeszcze za maleńcy, a świat za wielki dla tak małych kociaków. Rośliśmy, robiliśmy się coraz silniejsi. Pewnego dnia mama powiedziała do nas, że już czas opuścić naszą bezpieczną kryjówkę i wyruszyć w świat.
Opowiadała nam wtedy o ludziach. Mówiła, że są na świecie ludzie dobrzy i ludzie źli. Ci dobrzy ludzie często zabierają takie kociaki jak my do swoich domów, gdzie jest ciepło i bezpiecznie i nie trzeba polować, bo zawsze dają pełną miseczkę i podrapią za uszkiem. Nasza mama sama kiedyś była w takim domu, ale potem wydarzyło się coś bardzo złego i została sama na ulicy. Bo niestety oprócz dobrych ludzi są na świecie też ci źli, którzy wyrzucają koty na ulicę i robią im krzywdę. Przed takimi właśnie mama nas ostrzegała, nim wspólnie wyruszyliśmy w świat.
Co było dalej? Tak właśnie zaczęła się nasza tułaczka. Mama uparła się, że musi zadbać o naszą przyszłość i znaleźć tych dobrych ludzi, którzy się nami zaopiekują i wezmą nas do domu. Chodziliśmy więc z mamą od domu do domu. My zawsze chowaliśmy się gdzieś z tyłu, a mama chodziła do ludzi i szukała wśród nich tego dobrego człowieka. Nie było to jednak wcale łatwe ani fajne. Nie raz ledwo uszliśmy z życiem. A to nas pies pogonił, a to nas przeganiali, rzucali kamieniami w naszą stronę. Mama zawsze stawała w naszej obronie. Tułaliśmy się tak od drzwi do drzwi, od stodoły to stodoły, aż w końcu udało się.
Weszliśmy na ogród jednego z domów. Mama jak zawsze kazała nam się schować i czekać na sygnał. Sama wyczekiwała, aż ktoś wyjdzie z domu. W końcu wyszła jakaś pani. Mama podbiegła do niej i cichutko zamiauczała. Kobieta popatrzyła w jej stronę, przykucnęła i zawołała. Mama podeszła, pozwoliła się pogłaskać, po czym zamruczała, dając znak w naszą stronę. Wtedy wyskoczyliśmy z Joystickiem zza krzaczka. Pani na nasz widok złapała się za głowę i krzyknęła „o matko jakie bidy, przecież trzeba wam jakoś pomóc”. Weszła z powrotem do domu, a po chwili wróciła i przyniosła na talerzyku jedzonko. Było pyszne! My zajadaliśmy się ze smakiem, a pani zaczęła gdzieś dzwonić, do jakiejś fundacji. A potem stało się coś niesamowitego, pani zabrała nas do domu! Powiedziała, że od teraz jesteśmy pod opieką Fundacji Felineus i będziemy mogli zostać u niej, dopóki nie znajdziemy nowych domów. Zanim jednak będą dla nas tych domów szukać, to czeka nas trochę mniej przyjemna sprawa – czyli wizyta u weterynarza, bo mamy pchły i robaki, których trzeba się pozbyć. Potem trzeba nas też zaszczepić, a naszą mamę wykastrować.
I w tym miejscu ja Zgredek, zwracam się do was z prośbą dobrzy ludzie. Bo te wszystkie odrobaczenia, szczepienia, zabiegi, a także dobre jedzonko dla nas bardzo dużo kosztuje. Niestety ani panie w fundacji, ani pani, która się nami zaopiekowała, tych pieniążków nie ma. Słyszeliśmy jednak, że można w Internecie poprosić dobrych ludzi o finansowe wsparcie. Dlatego właśnie opowiedziałem wam dziś naszą historię, a teraz proszę: dobry Człowieku wrzuć grosik do naszej skarbonki, bo zbieramy na nowe, lepsze życie!
Pozdrawiamy was wszystkich i Dziękujemy
Zgredek, Joystick i Pani Mama
Loading...