Najłatwiej odwrócić wzrok..

Ogródki działkowe gdzieś w województwie łódzkim. Wolno żyjąca kotka - kiedyś była czyjaś... Ktoś z działek zlitował się nawet i przygarnął, ale kicia nie umiała korzystać z kuwety, więc po chwili znowu trafiła na działki...

Tak przeżyła kilka lat. Od kilkunastu już dni coś się z nią działo, nie zareagował nikt... Dziś na działkę przyjechali rodzice naszych fundacyjnych wolontariuszy - od razu zaalarmowali Agatę i Jarka, że stan kotki jest bardzo zły.  Agata wsiada w samochód, nie zastanawia się ani chwili i jedzie. Kotka w stanie agonalnym. Smród zgniłego mięsa czuć w całym samochodzie... 

Trafiła do lecznicy - ropa w pyszczku, zaawansowana anemia, chrupiąca szczęka, większość wyników poza skalą. Jutro chirurg ma ocenić, czy można jej wykonać zabieg, czy jest za słaba. Teraz nagle wszyscy na działkach są bardzo zainteresowani co z kocicą, która od miesiąca siedziała w takim stanie u nich w domkach. Przez tyle czasu NIKT nie zareagował myśląc pewnie, że KTOŚ inny pomoże... Znieczulica i obojętność zabija. Tym razem się udało - mamy nadzieję, że kotka przeżyje. 

Bardzo prosimy o wsparcie!