Nadzieja umiera ostatnia. Walczymy o życie źrebaczka

Supported by 130 people
3 480 zł (13,92%)
To reach our goal: 21 520 zł
Adopcje

Started: 25 April 2024

Ends: 20 May 2024

Hour: 23:59

Tragedia niewidomej klaczy i jej kilkudniowego źrebaka! Niestety, ale bez deklaracji pomocy darczyńców na pewno się nie uda!

Poznajcie historię dzielnego źrebaczka który ma zaledwie 11 dni, a już po raz drugi walczy o życie! W grudniu postanowiliśmy podarować bezpieczne życie NIEWIDOMEJ KLACZY i jej 9-miesięcznej córeczce, jak się okazało, tak naprawdę przyszło nam ratować i trzecie życie, które rosło pod sercem niewidomej matki... Były właściciel po raz kolejny zaźrebił niewidomą klacz…

Klacz z niedowagą i jak się okazało po  przeprowadzonych u nas badaniach krwi także z olbrzymimi niedoborami i zagrożoną ciążą! Badanie USG potwierdziło bowiem ciążę…oraz bardzo niebezpieczne zapalenie łożyska. Po raz pierwszy wtedy walczyliśmy o życie malucha,  na szczęście kontrolne badania i długie leczenie pomogło i Temida urodziła pięknego chłopca.... NIESTETY, okazało się że to nie koniec walki o tego dzielnego malucha! Źrebaczek urodził się z przykurczami skazującymi go na kalectwo a wraz ze wzrostem konia, na śmierć. Natychmiast musieliśmy wprowadzić leczenie (masaże lecznicze, specjalne opatrunki itd.)

Po kilku dniach już wiedzieliśmy ze przykurcze są na tyle poważne i oporne, że nie uda nam się ich wyprowadzić w warunkach stajennych więc w trybie pilnym malucha i jego niewidomą matkę przewieźliśmy do kliniki.

Lekarze w szpitalu walczą o Lokiego, niestety pech go nie odpuszcza i maluch zaczął mieć dziwne objawy które, wskazują na rozszczep podniebienia!!! To wada genetyczna z którą nie da się żyć! Czekamy na badanie potwierdzające przypuszczania i wtedy zapadnie decyzja czy operacja ma szansę mu pomóc. Koszty już są ogromne a w razie operacji znacznie wzrosną.

Do poniedziałku musimy spłacić szpitalowi zaległe faktury (5000 zł) Taka była umowa szpital przyjmuje źrebaka, ale my spłacamy dług i oczywiście kolejne faktury. Błagam o pomoc!. Na cito muszę spłacić zaległości i na bieżąco opłacać pobyt malucha w szpitalu. Koszty są OGROMNE! Przy źrebaku  non stop czuwa zespół lekarzy, nocne dyżury po dwie osoby, do tego koszt za pobyt w szpitalu matki! No właśnie Temida... Mamusię też musimy diagnozować, bo podczas sedacji UJAWNIŁY SIĘ niepokojące zachowania wskazujące na poważne problemy neurologiczne!. Klacz  straciła całkowicie kontrolę nad swoim ciałem, zaczęła się "rozjeżdżać,  robić szpagaty i pokładać do tego stopnia że lekarze uciekali ze źrebakiem by matka go nie przygniotła.

To wszystko spadło na nas jak grom z jasnego nieba. To nieprawdopodobna historia i ciężko tu uwierzyć, że Temida trafiła do nas przez "przypadek" Los zesłał nam je byśmy mogli im pomóc! Chcę wierzyć, że uratujemy je. Dostały szansę od losu, ale koszty są gigantyczne, chcemy jednak spróbować, ale bez wsparcia darczyńców nie będzie to możliwe...

Supporters

Loading...

Organiser
1 actual cause
38 ended causes
Supported by 130 people
3 480 zł (13,92%)
To reach our goal: 21 520 zł
Adopcje