Zostawiony w stodole na śmierć sparaliżowany pies

Closed
Supported by 32 people
1 000 zł (100%)

Started: 16 May 2020

Ends: 01 June 2020

Hour: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Interwencja na wsi pod Radzyniem Podlaskim.  Mamy informację telefoniczną, że właściciele nie chcą leczyć starego, niechodzącego psa. Wynieśli go z dala od oczu, do stodoły i czekają, aż sam zdechnie. Nie chcą, aby fundacje przyjeżdżały i zabierały na leczenie. 

Mimo to nie odpuszczam. Wyciągam adres właścicieli  i organizuję pomoc.

Jedziemy. Jest godz. 21.00. Młodzi ludzie prowadzą nas na koniec podwórza, w szopie na zasikanej, siedzącej kołdrze leży pies w typie owczarka, ze "wysztywnionymi" łapami, na wpół przytomny z bólu. Jeszcze z trudem pije podawaną wodę, ale nic więcej. 

Właściciele kłamią, ze kilka dni wcześniej przybłąkał się do nich.  Dziwne, pies przecież nie chodzi i nie staje na łapy... 

Zabieramy psa. Niesiemy go w tej koszmarnej kołdrze do samochodu. Postękuje z bólu. 

O 22-giej jestem z nim w Lublinie w klinice 24h.  Lekarz mówi, że stan bardzo zły i żeby nie robić sobie nadziei.

O 23.45 dostaję wyniki morfologii i opis rtg. I już wiem, ze dobrze nie będzie, bo po prostu dobrze być nie może. Zaawansowana spondyloza, uciśnięte, porażone nerwy  odpowiedzialne m.in. za wydalanie. Z odbytu wycieka non stop maź z krwią. W pęcherzu, który się przecież w jego wypadku nie kurczy, ok. 2 litry moczu z krwią.

Pies nie trzyma glukozy i nie trzyma temperatury. Dostał  tramal, kroplówkę, jest dogrzewany, ale czekamy do rana z najgorszą decyzją, licząc na cud. Bo czasami cuda się zdarzają.

Dziś o 7 rano już wiem, że cudu nie będzie. A pies cierpi i nie rozumie dlaczego. Podejmuję najtrudniejszą decyzję i obiecuję mu (i sobie), ze winni zaniedbania właściciele poniosą karę.  Sprawa pójdzie na policję.

Psiak już nie cierpi, a ja muszę zapłacić za próbę ratowania mu życia, za eutanazję i kremację. Razem ponad 800 zł...

Będę bardzo wdzięczna jeśli zechcecie dołożyć swoją złotówkę. Z góry serdecznie dziękuję!

Supporters

Loading...

Organiser
2 actual causes
89 ended causes
Supported by 32 people
1 000 zł (100%)