Brak funduszy i dramat suni z guzem

Czwartkowa interwencja zlecona przez administrację nieruchomości przyprawiła inspektorów Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami o łzy ...

W jednej z bałuckich kamienic z powodu trudnej sytuacji materialnej właściciela w zaciszu domowym niewyobrażalnie cierpiała starsza sunia. Mimo miłości właściciela i odpowiedniej opieki, żywienia, niestety, nie był on w stanie zapewnić opieki weterynaryjnej z uwagi na dramatyczną sytuację materialną. Przykre jest, że zgłoszenie dotarło tak późno i nikt wcześniej nie próbował suni pomóc.

W mieszkaniu było czyściutko, jednak w momencie wejścia do środka uderzał potworny odór. Inspektorzy nie zdążyli zapytać, co to za zapach. Gdy ujrzeliśmy sunię, trudno wyrazić słowami to, co poczuliśmy. Zmiany na skórze psinki są w bardzo zaawansowanym stanie. Zwierzątko musiało niewyobrażalnie cierpieć. Po krótkiej rozmowie z właścicielem inspektorzy podjęli natychmiastową decyzję, że sunia od razu musi trafić do weterynarza.

Po pierwszych oględzinach wiemy już na pewno, ze podejmiemy próbę ratowania suni. Guz jest z grupy operacyjnych, jednakże potrzebna jest pełna diagnostyka, ponieważ stan ten trwa od dłuższego czasu. Największy z guzów widoczny na zdjęciach jest w stanie rozkładu, z ropą, w procesie gnilnym. Dr Ewa Pacałowska stwierdziła, ze węzły chłonne suni są bardzo pokurczone. Na dzień dzisiejszy sunia otrzymała leki przeciwzapalne i przeprowadzone zostaną kompleksowe badania krwi. Ze względu na wiek suni rokowania są ostrożne, przy czym ogólny stan psa rokuje pozytywnie. Jeśli badania będą w porządku, sunia zostanie podjęta zabiegowi operacyjnemu usuwania guzów, o czym zadecyduje lekarz. Obecnie zostało podjęte odpowiednie leczenie.

O dalszych losach będziemy informować na bieżąco po otrzymaniu wyników badan.

BARDZO PROSIMY O WSPARCIE FINANSOWE NA LECZENIE, ZABIEGI, BADANIA, GDYŻ KOSZTY PRZERASTAJĄ NASZE OBECNE MOŻLIWOŚCI! BĘDZIEMY WDZIĘCZNI ZA KAŻDY GROSIK!