Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Cola odeszła, jednak walka jaką podjęliśmy wymaga opłacenia fv - wizyty w klinice, badania, kroplowki... To ogromne pieniądze :(
Dziękujemy Państwu za wsparcie, za to że nie byliście obojętni na cierpienie naszego malutkiego Okruszka
(*)
Zbiórka kończy sie dzisiaj, i nie będziemy jej przedłużac, jwst na Cole i jej braciszka, ale Cola w sobote umarła, jej drobne ciałko przestało walczyć :(
Ciezko nam sie z tym pogodzic, ale nie mamy czasu by siedziec i płakac.
Jest Franio,jej braciszek który nadal walczy.
Jego stan kest dobry.
Tak bardzo sie boimy....
Kochani, Coli nie ma, ale faktury niestety trzeba opłacic, dlatego liczymy,że uda się zebrać pelna kwote, byśmy mogli zaplacic za badania, ratowanie jej zycia....
Bardzo prosimy o wsparcie .
Niestety okazuje się że Cola ma FIP. Dopiero płyn z brzucha wysłany do niemieckiego laboratorium wskazał obecność mutacji wirusa :( 3dni później zdiagnozowalismy jej brata...
Ta smiertelna choroba chce odebrać życie dwóm maluchom. Prosimy o pomoc w ich ratowaniu
Oto nasza mała kotka Cola, nasza zagadka z bardzo smutna historią.
W połowie sierpnia została uratowana podczas interwencji i teraz powinna już być młodą, zdrową kotką. Jednak od tamtego czasu nie urosła ani trochę. Od początku była zauważalnie mniejsza od swojego brata, miała wyłysienia na łapkach oraz wzdęty brzuszek. Z czasem zaczęła zdrowieć, została 4 razy odrobaczona, zaszczepiona. Pozbyliśmy się także męczącego ją natrętnego świerzbu.
Jednak radość nie trwała długo. Od 2 tygodni zaczęło pojawiać się coraz to więcej problemów zdrowotnych. Wizyta po wizycie klinika nie była w stanie zdiagnozować, co się dzieje, wszelkie podejrzenia były badane, ale wyniki tych badań wracały negatywne i przyczyny ciągle nie było widać. Dzisiaj rano (09.11) trafiła do kliniki w stanie agonalnym, od śmierci dzieliło ją zaledwie pół godziny. Aktualnie znajduje się w klinice na obserwacji. Chwilowo poczuła się lepiej i odżyła. Ale potrzebujemy pieniędzy na zaległe faktury, dalsze diagnozowanie oraz późniejsze leczenie. Nie ma nawet pięciu miesięcy, a doświadczyła już tyle przykrości i złego. Dajmy jej szansę! Zasługuje na to...
Dla zaciekawionych jej historią:
Od 2 tygodni zaczął dziwnie powiększać się jej brzuszek, mimo że ciągle była chudziutka. Pokazała się trzecia powieka. 30 października miała zrobione USG i wynikło z niego, że ma nieznaczne ilości wolnego płynu w otrzewnej. Z pobranej krwi wykonano morfologię oraz badania PCR w kierunku FIPa. Na szczęście wynik wyszedł ujemny. Morfologia wskazywała z kolei na stan zapalny.
W poniedziałek 4.11 ponownie wykonano morfologię, biochemię oraz USG. Zlecono jej badania kardiologiczne celem wykluczenia wady wrodzonej. W brzuszku wciąż znajdował się płyn i to w większej ilości. Zrobiono również test gardii (Lamblii) z wynikiem ujemnym. Z wtorku na środę została w klinice na obserwacji, ponieważ straciła apetyt i musiała dostać kroplówkę. Okazało się również, że miała ropnia w okolicach lewego ucha, co mogłoby tłumaczyć wcześniejszy stan zapalny. Dostała więc antybiotyk.
W środę zrobiono jej echo serca, z którego wynikło, że serduszko pracuje wzorowo. Pobrano jej płyn z otrzewnej i wysłano na powtórne badania PCR w kierunku FIPa. Niestety na wyniki trzeba czekać...
9 października trafiła do kliniki w stanie agonalnym, prawie bez życia. Okazało się, że miała glukozę na poziomie 13mg/dL(!!) oraz była mocno wychłodzona. Natychmiast podano glukozę do krwi. Ściągnięto jej również płyn, który jednak NIE był charakterystyczny dla FIPa. Wciąż nie możemy zdiagnozować, co jej tak naprawdę jest i czekamy z niecierpliwością na wyniki laboratoryjne.
Jeszcze raz prosimy o pomoc, koszty badań na dzień dzisiejszy już są ogromne, a nawet nie zaczęliśmy jeszcze leczenia.
Ładuję...