Stara, zepsuta, wyrzucona... Prosi o życie

Zbiórka zakończona
Wsparło 31 osób
4 700 zł (47%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 14 Września 2023

Zakończenie: 31 Grudnia 2023

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
23 Listopada 2023, 00:01
kolejne problemy zdrowotne Delicji i kolejne faktury...

Nie dostałyśmy jeszcze opisów, tylko same faktury, uzupełnimy gdy tylko dostaniemy.

W każdym razie sytuacja obecnie jest taka: Delicja miała problemy gastryczne, zrobiliśmy badania, no niby tragedii nie ma, ale zalecono karmę gastro.
Ok, zamówiłyśmy stosowne puszki.

Kolejne badania, przeprowadzone już pod kątem zabiegu usuwania zębów wykazały,że ma niedoczynność tarczycy ( to akurat dosyć powszechne u psów w starszym wieku) i że jeśli chcemy ( a oczywiste jest,że chcemy! ) zrobić jej porządek w paszczy to trzeba najpierw ustabilizować tarczycę.

Dostała leki, poziom hormonów był już do przyjęcia, wyznaczony termin u stomatologa psiego.
I znowu szlag plany trafił :/
Nasza Staruszka zaczęła zdradzać objawy bólowe w obszarze jamy brzusznej, wyraźnie widoczne.
Kolejne badania i wynik - stan zapalny trzustki :/

Jest często tak,że pies zabrany z tragicznych warunków, bądź długo bezdomny, gdy wreszcie dostaje opiekę i full wypas jego organizm przestawia się z trybu "walcz" na tryb "odpuść, już nie musisz".
I wtedy wyłażą i sił nabierają wszystkie toczące go wcześniej zarazy :/
To jest ten mechanizm, który może mieliście okazję zaobserwować w postach typu: trzy miesiące temu trafił do super Rodziny, która uratowała go przed śmiercią, niestety dzisiaj zmarł...

Organizm Delicji chce odpuścić, bo myśli,że już może, że już nie musi, bo "wszystko będzie dobrze"

My wiemy,że nie i walczymy!

Staruszka skradła nasze serca, mamy wielką złość do @#$%^& który ją pozbawił dotychczasowego życia i ogromną nadzieję,że uda nam się współnie podarować Jej jeszcze trochę fajnego życia.






 

Upalny, lipcowy dzień.
Gorąco tak, że nawet najbardziej ciepłolubni mają już lekko dosyć, każdy chowa się przed słońcem i uzupełnia utracone wraz z potem płyny.
Przy asfaltowej drodze, między wsiami, ona- stara, zdezorientowana,siedzi w pełnym słońcu i nie wie,co ze sobą zrobić.
Ma wielkie szczęście, bo drogą przejeżdża nasz wolontariusz, który widząc psa w takiej sytuacji nie odwraca się, tylko działa.


Umieszcza biedę w awaryjnym kojcu.
Czas jak zwykle kiepski - sobota po południu, wszyscy "na wolnym", zatem do weta mamy zamiar pojechać w poniedziałek.
Podejmujemy decyzję,że jeśli dotychczasowy opiekun się nie znajdzie przetransportujemy ją do współpracującego z nami hoteliku, bo w DT miejsc brak.

Po godzinie z małą zaczyna się dziać coś złego- ma drgawki, niezborne ruchy, nie jest w stanie utrzymać się na łapkach ( wstawiony filmik ). "Nasz" doktor po telefonie gotowy do pomocy, zatem odstawiamy ją do lecznicy.

Hipotermia, hipoglikemia,odwodnienie. Problemy z łapą,prawdopodobnie zerwane więzadło, nie naprawione w porę - ale to życiu nie zagraża, więc na razie zostawiamy.
Zostaje w lecznicy do następnego dnia.


Wstępnie "ogarnięta" jedzie we wtorek do hoteliku, gdzie opiekunowie zabierają ją na dalszą, szczegółową diagnostykę.
Kolorowo nie jest :/
Wiek oceniony na 14 lat.
Guz na śledzionie, w każdej chwili grozi pęknięciem, do natychmiastowej splenektomii.
Zęby w stanie fatalnym - to czuć było od razu...
Cysta na jajniku ( nie kastrowana)
Parametry nerkowe bardzo kiepskie, nie pozwalające na zabieg usuniącie śledziony ani na porządki w układzie rozrodczym czy w paszczy...
O takich drobiazgach jak stany zapalne między palcami oraz o pazurach przerośniętych nie ma co wspominać, bo to kosmetyka przy reszcie.



Grzesiek dostaje pompę i leki i ma przelewać nerki płynami,żeby poprawić parametry.
Udaje się! 
Mamy zielone światło do operacji.
Usunięta śledziona - wycinek poleciał na histpat.
Pełna histerektomia.
Z zębami czekamy.



Po powrocie z lecznicy Delicja - tak nazwała ją Emma, córeczka opiekunów z hoteliku- dochodzi do siebie.

W międzyczasie szukamy dotychczasowych opiekunów, bo może jednak zaginęła, a nie wyrzucona.
Dajemy ogłoszenie na OLX, na grupach miejscowych na fb oraz wywieszamy papierowe we wsiach, między którymi została znaleziona.
Cóż...
Zgodnie z przewidywaniami zero odzewu.
Kolejna zużyta, zepsuta,stara psina, bez prawa do "emerytury" :/
Może część spadku, bo jakże często mamy do czynienia z sytuacjami,gdy umiera stary opiekun, spadkobiercy zajmują się chętnie działką,chałupą, natomiast pies,kot już jako nie przedstawiający wartości materialnej ich nie interesuje i szukają, kto by ich od obowiązku opieki nad zwierzęciem wyręczył.
A jak nie znajdą, to pozbyć się łatwo: wystarczy wywieźć gdzieś dalej od domu i niech się inni martwią :/

Delicja zatem zostaje u nas, będziemy nadal robić wszystko,żeby zapewnić jej godną starość i podreperować zdrowie.
Nie wiemy, ile czasu jej zostało, ale każdy dzień to wygrana, bo babunia pomimo swoich dolegliwości cieszy się tym, co ma - jest niesamowicie pozytywną sunieczką, od razu zaprzyjaźniła się ze wszystkimi psami w hoteliku, także z kotami, kocha ludzi, eksploruje nowy teren i właściwie weszła w hotelikowe życie bez najmniejszych problemów.



Bardzo byśmy chciały,żeby żyła jak najdłużej, bo podbiła nasze serca :)

Jeśli ktoś z Was zechciałby wirtualnie adoptować taką zaniedbaną, wyrzuconą z dotychczasowego życia babulkę bardzo będziemy wdzięczne, bo faktury za jej leczenie i utzrymanie są dla nas zaporowe...
Do tej pory wydaliśmy na nią już 5300 pln :( 

Faktury i opisy w załącznikach.



Za każdą pomoc DZIĘKUJEMY! <3

Załączniki

Pomogli

Ładuję...

Wsparło 31 osób
4 700 zł (47%)
Adopcje