Wydzielenie geodezyjne nowego azylu dla zwierzaków - starych, brzydkich i kalekich

Zbiórka zakończona
Wsparło 45 osób
574,98 zł (19,16%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 7 Marca 2022

Zakończenie: 1 Czerwca 2022

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Kochani 🙏 
Wiemy, że teraz tyle zbiórek na zwierzęta z Ukrainy i my także je wspieramy, a jak tylko zbudujemy azyl na naszej działce, z pewnością przyjmiemy do siebie kolejne biedne zwierzaki - te nieadopcyjne. 

Po raz kolejny błagamy o pomoc. Chcemy spełnić nasze największe marzenie, a tym samym uratować dziesiątki istnień. Nasza Fundacja opiekuje się zwierzakami starymi, kalekimi - tymi, które nie mają NAJMNIEJSZYCH SZANS na adopcję. Pod naszą opieką są kilkunastoletnie psy i koty. Ich utrzymanie kosztuje sporo, ale dajemy radę. Prosimy natomiast o wsparcie w budowie ośrodka, w którym dom znajdą kolejne wyrzucone jak śmieci, nikomu nie potrzebne, złamane psie i kocie serca 💔 

Właścicielka Fundacji zakupiła wiele lat temu - prywatnie działkę, na której chce zbudować azyl dla zwierzaków. Z własnych środków udało się postawić niewielki domek. Pilnie potrzebne są środki na wydzielenie działki i ogrodzenie. Jeśli ten etap zostanie zakończony obecnie przebywające w Fundacji Zwierzaki będą mogły spędzać bezpiecznie czas na łonie natury, z dala od (nie zawsze  przychylnych) sąsiadów w bloku. 

Obecnie wszyscy podopieczni Fundacji mieszkają w małym mieszkaniu w bloku. Chociaż zachowują czystość i ciszę, to jednak nie wszyscy sąsiedzi są zadowoleni z tego faktu. Dlatego koniecznie chcemy przenieść się w miejsce, gdzie zwierzaki będą bezpieczne i nie będą nikomu przeszkadzać. 

Liczy się każdy grosz!

Poniżej znajdziecie historię naszych podopiecznych:

Nasi podopieczni to psy i koty, o których świat wolałby zapomnieć. Kochamy je jednak całym swoim sercem. Zdajemy sobie sprawę z tego, że lata świetności mają już za sobą i pozostało im 1, 2, może 3 lata życia. Chcemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby wynagrodzić im cierpienie, jakiego doznały! Chcemy, aby czuły się kochane i zaopiekowane. Aby zapomniały, jak zły potrafi być człowiek! Proszę, pomóżcie! Każda kwota zebrana na tej zbiórce trafi do naszych podopiecznych - na karmę, wizyty weterynaryjne (te staruszki muszą być pod stałą kontrolą lekarza weterynarii), zabawki i smaczki. Pomoże nam też zbudować azyl na naszej  prywatnej działce, gdzie więcej takich istot znajdzie schronienie!

Poznaj niektórych naszych podopiecznych.

Elfik, niewidomy, 15-letni psiak 

Piesek na zdjęciu to 15-letni Elfik. Elfik kiedyś miał dom. Nie wiadomo dlaczego go stracił. Może dlatego, że jest niewidomy? Po co komu ślepy, kulawy i brzydki pies? Elfik został podrzucony pod prywatne schronisko w Radomiu. Wyrzucony jak śmieć!! Trudno sobie wyobrazić traumę takiego zwierzęcia. Nie dość, że los i tak go nie oszczędził, bo psiak stracił wzrok, a liczne blizny na głowie pokazują, że niejednokrotnie musiał być bity, to człowiek, który miał być jego opiekunem, miłością i wsparciem - pozbył się go tak, jak pozbywa się starych ubrań. W schroniskowym, zimnym boksie spędził dużo czasu. Ludzie przychodzili, zabierali do domu jego kolegów, a on zostawał sam. Mijała zima za zimą, a po Elfika nikt nie przyszedł. Przecież nikt nie chce starego, brzydkiego i niewidomego psa. Tak życie mu mijało bez człowieka i bez miłości, której tak bardzo wypatrywał. Na szczęście zjawił się anioł !!! Do schroniska przyszła Pani Ewa z Fundacja Animal Care Arkadia i powiedziała, że chciałaby dać dom psu. Warunek był jeden - miał to być najbiedniejszy pies w schronisku! I tak Elfik trafił do domu Pani Ewy. Jest pieskiem uległym i wycofanym oraz przestraszonym - nic dziwnego, przeżył bardzo wiele, ale za to bardzo, ale to bardzo kochanym!!

Pikuś, 15-letni psiak (Dodaliśmy drugie imię - Homer, gdyż w Fundacji mamy jeszcze jednego pieska o imieniu Pikuś).

Takich psów jak Pikuś są tysiące i każdego dnia wciąż więcej i więcej. Samotne i zapomniane. Nikt nie chce o nich myśleć. Lepiej odwrócić wzrok. Tak jest wygodniej. Zmarznięte i głodne. Pikusia życie nie należało do tych kanapowych. Urodził się na wsi koło Częstochowy. Jego Pan miał łącznie 9 psów i kilkanaście kotów. Nie dbał o swoje zwierzęta w ogóle. Wszystkie jadły z jednej miski - najczęściej kaszę i resztki. Kiedy wpadł w "cug" i pił - bywało, że nie jadły w ogóle. Te najsłabsze zwykle nie dopchały się do miski. Kiedy przychodzili pijani koledzy, psy szczekały, więc niejednokrotnie były kopane czy odkładane kijem. Pikuś kiedyś musiał być mono pobity, bo widać ślady na jego szczęce. Biedak w takich warunkach przeżył 15 lat!! Nigdy nie zaznał czegoś takiego jak miłość i troska człowieka. Nie był u weterynarza. Jego ogon prawie wyłysiał - wystarczyły dwa miesiące dobrej karmy i sierść odrosła. Kiedy Pan Pikusia zginął pod kołami, psiaki zostały same. Udało się znaleźć dom wszystkim, ale były młode, miały ładne ząbki, a Pikuś? No cóż, Pikuś to staruszek. 15 lat to dużo, a takich staruszków nikt nie chce. Pikuś był tak samotny, że zaczął sypiać z dzikimi kotami. Ze smutku często wyje. Jego oczy są tak bardzo smutne...

Tobiś, spędził prawie 10 lat w schronisku w Bystrym!

Tobiś ma 10 lat, a aż 9 lat spędził w tym piekle!! Jakiś czas temu Tobisia przygarnęła Pani Ewa z Fundacja Animal Care Arkadia. Ta kobieta o złotym sercu nie mogła przejść obojętnie wobec jego krzywdy. Tobiś to kubka nerwów. Piesek, który bał się samego wzroku człowieka. Skulony, trząsł się za każdym razem, gdy człowiek przechodził obok niego. Na spacer trzeba było go wynosić, ponieważ strach go dosłownie paraliżował. Trudno sobie wyobrazić, co ta istota musiała przeżywać każdego dnia... Takie zwierzęta ratuje właśnie Pani Ewa.

Pikuś: 

Na zdjęciu 8-letni Pikuś. Kiedyś miał kochający, ciepły dom i dużo tulenia. Niestety jego Pan zmarł, a Pikuś trafił na łańcuch, do zimnej budy. Nie narzekał, bo chociaż miał co jeść i ktoś czasem podszedł i pogłaskał. Pewnego dnia Panią, pod której opieką był Pikuś, zabrała karetka do szpitala. Już z niego nie wróciła, a Pikuś został sam. Chociaż Pani miała dwóch synów, którzy mieszkali niedaleko, u żadnego z nich nie było miejsca dla zaledwie 7 kg psiaka. Został sam na łańcuchu, przy zimnej budzie. Nasypywano mu suchej karmy, która może dłużej stać i nalewano wody. Po pewnym czasie jednak i to zniknęło. Nie było sensu utrzymywać psa. Dom i bramę na podwórko zamknięto na klucz, a Pikuś trafił na ulicę.

Chodził po wsi i żebrał. Życie tego psa zostało złamane. Wyrzucony jak nic niewarty śmieć. Pikuś najchętniej przestałby istnieć, chciałby zniknąć z tego świata, ale jak? Chodził i prosił o jedzenie. I w tym momencie zjawiła się Pani Ewa – ten anioł ratuje właśnie takie zwierzęta. Pozwala im na nowo uwierzyć, że są COŚ WARTE! Pozwala im uwierzyć, że człowiek ma serce!

Kociaki Pani Ewy, w tym Helenka z niedowładem tylnych łapek i Ludwiczek bez oka:

Iraklis, niepełnosprawna Helenka z niedowładem tylnych kończyn, Gucio, Ludwiczek (bez jednego oczka), Filipek i Oskar.

Ludwiczek bez oczka.

Helenka z niedowładem tylnych kończyn.

Sonia ze schroniska w Suwałkach:

Wolnożyjące koty na wsi dokarmiane przez Fundację Animal Care Arkadia z Raciborza:

Opiekujemy się starymi zwierzętami, często niewidomymi, z niedowładem kończyn.

Prosimy o wsparcie !!!

Można przekazywać darowizny również

1)Bezpośrednio na konto fundacji:

Fundacja Animal Care Arkadia:

mBank, nr konta/IBAN: PL 15 1140 2004 0000 3502 8158 3088;

BIC/SWIFT: BREXPLPWMBK;

2) Lub na adres :

Ewa Dębicka - Fundacja Animal Care Arkadia

47-400 Racibórz 

Ul.Wileńska 15/1

3) Jesteśmy też na "FaniMani" !

Kochani ! Prosimy  o Wasze wsparcie!

Pomogli

Ładuję...

Organizator
2 aktualne zbiórki
22 zakończone zbiórki
Wsparło 45 osób
574,98 zł (19,16%)
Adopcje