Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Niestety. Tym razem pomoc przyszła za późno. Zbiórka zostaje przedwcześnie zakończona ze względu na śmierć psiaka. Przeczytajcie jednak jego historię i pomóżcie tym zwierzakom, dla których jest jeszcze nadzieja. Jest nam bardzo przykro. Takie historie nie powinny mieć miejsca. Nigdy.
Gdziekolwiek jesteś - trzymaj się, Przyjacielu. I przepraszamy za to, co Cię spotkało. Środki zebrane na zbiórce zostaną wykorzystane zgodnie z celami statutowymi organizacji.
Siedlisko (woj. lubuskie) - szukamy sprawcy! Wczoraj w godzinach wieczornych na terenie prywatnej posesji, w szopie, znaleziono pobitego, nie mogącego podnieść się psa. Dziewczyna, która go znalazła, zadzwoniła do naszej inspektorki. Psiak natychmiast został zabrany w bezpieczne miejsce.
Znaleziony w szopie, w której schował się przed oprawcą lub szukał pomocy. Cały pyszczek w krwiakach, wygięty, bez czucia w tylnych łapach. Po pierwszych badaniach wiemy, że ma złamany kręgosłup. Nie wiemy, czy jest uszkodzony rdzeń. W ciele znajduje się też śrut. Ktoś do tego psa również strzelał.
Weterynarze wykluczyli wypadek z udziałem samochodu czy pogryzienie przez innego psa. Psiak został pobity za pomocą tępego narzędzia. Stan psa jest wynikiem katowania go przez człowieka.
Jeśli uda się go uratować, chcemy go przewieźć do Wrocławia do dr Niedzielskiego, a następnie do dr Novaka, który jest jednym z najlepszych neurochirurgów w Europie. Jeśli wszystko będzie dobrze - psiak spędzi najbliższe dni w klinice Roch-Vet w Mazańcowicach.
Psiak w tym momencie przebywa w klinice w Gorzowie Wielkopolskim. Prosimy o pomoc! Przed psiakiem tomograf i kolejne badania. Jeśli psiak przeżyje - czeka go operacja kręgosłupa, a następnie kilka miesięcy rehabilitacji (koszt miesięczny 3000 zł).
Nie potrafimy opisać tego, co widzieliśmy, słyszeliśmy. Ten pisk, ten niewyobrażalny ból. Ile jeszcze... Musimy mu wynagrodzić cały ten ból, który go spotkał.
Ładuję...