Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za każda wpłatę. Niestety policja sprawę ułożyła :( jeden z psiaków znalazł już dom stały. Soja nadal czeka na dom.
Nie rozumiemy jak można stać na straży przestrzegania prawa i umorzyć taką sprawę? Czy Prokurator nie ma serca? Uważa, że te zwierzęta miały dobre warunki? Że przyjeżdżanie do nich RAZ NA TYDZIEŃ jest w porządku? Metrowe łańcuchy, przebywały w swoich odchodach, bez bud, szczepień, niczego, jedzenia i WODY!
Wciąż zbieramy na utrzymanie psiaków, jak widać osoby, które tak traktują zwierzęta są bezkarne... Nie otrzymamy żadnej pomocy ze strony naszego kraju...
O całej sytuacji dowiedziałyśmy się od pracownicy gminy Łopiennik Szukała pomocy dla psów, które zostały same na opuszczonej posesji, bez wody, jedzenia, jakiejkolwiek opieki.
Gdy dotarłyśmy na miejsce, naszym oczom ukazało się stado wygłodniałych kotów oraz dwa przesympatyczne pieski, które stały na krótkich łańcuchach (suczka 70 cm, piesek 90 cm). Wkoło psiaków było pełno odchodów, ogromny smród, bo załatwiały się dosłownie pod siebie. Nie miały innej możliwości. Spały na klepiskach w starej, rozwalającej się stodole, wśród swoich odchodów i niebezpiecznych przedmiotów. Przez krótkie łańcuchy nie miały możliwości, by wygodnie położyć się spać... W miskach suche jak wióry liście, wody tam nie był od dłuższego czasu. Sierść na szyi czarna od łańcuchów... Ich oczy błagały i najmniejszy kontakt z człowiekiem...
Jak się okazało, kobieta, która zabrała swoją matkę do siebie, chciała uśpić ZDROWE psy, pozbyć się problemu... Przyznała się, że jeżeli nie ma takiej możliwości, będzie do nich jeździć RAZ NA TYDZIEŃ!
Sprawa oczywiście została natychmiast zgłoszona organom ścigania. Pracownica gminy postarała się o dobrowolne zrzeczenie się opiekunki psów na rzecz naszego stowarzyszenia, by te jak najszybciej do nas trafiły.
I w taki sposób mamy kolejnych podopiecznych. Suczka - Soja i piesek - Tofu. Dwa kochane, pragnące kontaktu z człowiekiem psiaki. Mają już kilka lat, ale kompletnie im to nie przeszkadza, mają mnóstwo wręcz młodzieńczej werwy. Na szczęście mimo wszystko są zdrowi.
Oboje przeszli już zabiegi kastracji, odrobaczenia, szczepienia. Tofu przebywa już w swoim domu tymczasowym, gdzie jest psim ideałem. Opiekunowie się śmieją, że czasem zapominają, że u nich jest. O wyjście z lecznicy błaga także Soja... Czy ktoś się zlituje nad tą słodką suczką? Da jej szansę na życie z człowiekiem, na ciepłej kanapie?
Zbieramy pieniądze na opiekę nad psiakami i pobyt w lecznicy. Bardzo prosimy o pomoc finansową.
Zbiórka Sekcji Krasnystaw
Ładuję...
