Jedyne, co mamy, to nadzieja, że damy radę! Brak karmy, żwirku i funduszy na leczenie kotów pod naszą opieką

Jedyne co mamy to nadzieja że damy radę! Brak karmy, żwirku i funduszy na leczenie kotów pod naszą opieką.

Sytuacja jest beznadziejna... Zrzutki, bazarki, prośby o pomoc...wszystko stanęło. A co chwilę pod nasz dach trafia kolejna kocia bieda, której nie możemy odmówić pomocy.

U weterynarza powinniśmy mieć kartę stałego klienta, bo do nas zdrowe koty zazwyczaj nie trafiają. A to koci katar, a to oczy, innym razem problemy skórne czy jelitowe. 

My już nie wiemy jak błagać o pomoc! Mamy pod opieką 18 dorosłych kotów i trzy maluchy do odchowania. Nie możemy tego tak poprostu zostawic. 

Dostajemy zgłoszenia kotów po wypadkach. Staramy się wyleczyć, postawić na nogi, rehabilitować...ale to wszystko kosztuje. 

Zastanawiamy się czy kupić karmę czy opłacić zaległa fakturę u weta. Lecimy już na oparach ale wciąż wierzymy, że ktoś się zlituje i wesprze nasze działania.

Uratowane kocie istnienia to dla nas najwieksza radość i rekompensata za poświęcony czas i pracę. One są wdzięczne za pomoc i okazane serce ❤️

Dlatego w ich imieniu błagamy Was o wsparcie, byśmy mogli dalej pomagać i ratować koty o których zapomniał świat!

Na tą chwilę mamy zaległe faktury do opłacenia na kwotę 1265 zł.

Za chwilę dostaniemy fakturę z rehabilitacji Malibu, gdzie zabiegi są 3 razy w tygodniu. 

Musimy zamówić karmę i żwirek bo nasze zapasy stopniały w mgnieniu oka a taka gromada kotów pochłania ogromne ilości jedzenia. 

Jeśli możesz nas wesprzeć choć by złotówka, będziemy ogromnie wdzięczni.

Błagamy o pomoc z całego serca ❤️