Pomaganie jest fajne – do czasu, aż zaczyna brakować nawet karmy...

Jesteśmy małym stowarzyszeniem, z małą liczbą osób aktywnie udzielających się w pomocy dla naszych podopiecznych. Aktualnie jest u nas 30 psów i około 20 kotów.

Każdy pies i kot z jakąś historią, każdy z jakimiś problemami zdrowotnymi, cała nasza energia skupia się na pomocy dla nich. Wielu zwierzakom udało się już znaleźć domy, jednak każdy wyjazd z domu kończy się tym, że dołącza do nas kolejny zwierzak, co drugi telefon to telefon z prośbą o pomoc dla kolejnego zwierzaka...

Można by powiedzieć po co... Skoro nie stać Was już nawet na karmę, dlaczego dalej zabieracie zwierzaki – ponieważ nigdy, żadnej z nas nie udało się przejść obojętnie obok zwierzaka w potrzebie. Zwłaszcza, że dzięki zaangażowaniu mamy możliwość zaopiekować się zwierzakiem, tak, żeby nie potrąciło go auto, nie przegonił jakiś rolnik, czy nie trafił do schroniska, w którym są setki psów. Schroniska oddalonego o dziesiątki kilometrów, gdzie każde zwierze jest tylko numerem, kolejnym numerem w boksie. Mamy miejsce, nie mamy środków...


Karmę udaje nam się uzyskać z darów, jednak i ta karma się kończy. Mamy kilka psów, które muszą jeść karmę specjalistyczną, koty też.

Idealnym rozwiązaniem byłoby karmienie psiaków jednym rodzajem karmy – utopia wiem, jednak chcemy spróbować zawalczyć o te nasze zwierzaki.

Mamy psy w każdym wieku, psy niepełnosprawne, agresywne, które na razie nie mogą iść do adopcji, psy które są przed diagnostyką i psy przewlekle chore, których adopcje stoją.

Codziennie na wykarmienie samych psów idzie około 15-18 kg karmy. Są karmy, których psy nie  chcą jeść, są karmy po których psy mają biegunki. U nas najlepiej sprawdza się karma BRIT i wersja premium i wersja care.  Worek 15 kg to koszt około 100 zł.

Prosimy o pomoc.