Chore na koci katar kotki błagają o pomoc

Marta Rojewska
organizator skarbonki

Skazane na "powolne" umieranie na koci katar, robaczyce, anemię. Zjadane przez pchły i kleszcze. Taka jest egzystencja wolno żyjących kotów, mieszkańców działek i blokowisk. Część z nich nie doczekała pomocy. Umarły w swoich kryjówkach. Tym, którym się udało, są od troskliwą opieką lekarza weterynarii w szpitalu razem z matką. Część dnia spędzają w inkubatorze, co zapewnia im odpowiednią wilgotność powietrza i temperaturę otoczenia. Informacje o bardzo chorych kotach działkowych dostałyśmy od osoby, która nie była obojętna na ich cierpienie. 

Walka o maluchy będzie długotrwała. Nie mamy pewności czy jednemu z kociąt uda uratować się oko. Możliwe, że trzeba będzie usunąć gałkę oczną. 

Obecnie mamy 4 kocięta i jedną dorosłą kotkę z kocim latarek z podkrakowskich ogródków działkowych. Z innych dojechały 3 maluchy, cierpiące tak samo jak poprzednie. Mamy nadzieję, że uda się uratować resztę, które pozostały na wolności. Codziennie napływają zgłoszenia o kolejnych kociętach, walczących z tą chorobą i błaganie o pomoc. Bez zabezpieczenia finansowego nie damy rady. Nie jesteśmy w stanie opłacać leczenia tak dużej liczbie zwierząt z własnych pieniędzy, szczególnie, że mamy na swoim prywatnym utrzymaniu już po kilkanaście zwierzaków.

Dlatego bardzo prosimy o pomoc w ratowaniu kocich istnień. 

Marta Rojewska

Marta Rojewska

Marta Rojewska

Marta Rojewska

Marta Rojewska

Marta Rojewska

Marta Rojewska

Wsparli

10 zł

Anonimowy Pomagacz

10 zł

Anonimowy Pomagacz

5 zł

Anonimowy Pomagacz

Darowizny trafiają bezpośrednio na zbiórkę charytatywną:
0,68%
32 zł Wsparło 5 osób CEL: 4 700 ZŁ