Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzieciaki rosną. Niestety mają bardzo słabą odporność i trudno leczące się infekcje. Na razie nadal trudno nam więc mówić o pełnym wyzdrowieniu...
25 listopada 2017 roku zapamiętamy na długo, jako bardzo przygnębiający dzień, w którym do naszej fundacji trafiło 10 głodnych kociąt, koszmarnie potraktowanych przez ludzi.
Nad ranem w domu tymczasowym i azylu u Hani na płocie pojawił się worek, którego wcześniej tam nie było... Worek nie był pusty! Jak się okazało w środku były kociaki! :( Wyobrażacie to sobie? Ktoś zapakował chore kociaki do worka, po prostu zawiesił na płocie i sobie poszedł...
Maluchy są bardzo, bardzo chore. Jeden z nich już praktycznie stracił oko. Prawdopodobnie chorują już od wielu, wielu dni, ale niestety nikt nie poszedł z nimi do lekarza weterynarii. Pozwolono, aby ich stan się pogarszał... A potem ktoś się ich zwyczajnie pozbył...
Kociaki mimo bardzo złego samopoczucia garną się do ludzi, zupełnie nie zasługują na taki okropny los.
Dodatkowo dwa inne kociaki tego samego dnia ktoś podrzucił w kartonie do jednej z karmicielek. Te młodziaki są dość zadbane, oswojone, ewidentnie domowe... A ktoś je zapakował i wyrzucił jak niepotrzebną rzecz :(
Jesteśmy zakoceni po uszy, ale przecież nie odmówimy pomocy takim biedom. Dlatego zwracamy się z apelem o wpłaty na rzecz podrzutków. Bez tego nie będziemy w stanie zadbać o nie tak, jak tego potrzebują.
Musimy zadbać o 10 nowych kociąt. Musimy je:
- odrobaczyć;
- odpchlić;
- podwójnie zaszczepić;
- robić testy na choroby wirusowe;
- musimy je też wyleczyć, co wiąże się z podaniem antybiotyków, leków przeciwzapalnych, probiotyków, kropli do oczu;
- musimy zapewnić im też pełnowartościowe żywienie;
- w późniejszym czasie wykastrować/wysterylizować.
Przy 10 kociętach to są ogromne koszty! Pomóżcie nam zebrać potrzebną kwotę. Dzięki Wam będziemy w stanie im pomóc.
Ładuję...