W gminnym kojcu konały na parwowirozę. Umierają nam na rękach, zanim otrzymają pierwszą pomoc! Koszmar 12 mikropsów

Zbiórka zakończona
Wsparło 289 osób
10 280 zł (102,8%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 8 Grudnia 2020

Zakończenie: 5 Stycznia 2021

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

To jest dramat! Trafiły do nas psy w tak złym stanie, że umierają nam na rękach, zanim otrzymają pierwszą pomoc! 12 mikro psiaków z gminnego kojca chorych na parwowirozę. Wiekowo od podrostków do staruszków bez zębów. Gdy dowiedzieliśmy się o ich sytuacji, nie mogliśmy podjąć decyzji innej, niż podjęcie walki o ich życie, ale nie spodziewaliśmy się takiego koszmaru!

Klinika miała miejsce dla 3 psów. Postanowiliśmy wysłać tam te w najgorszym stanie. Cała 12-ka przyjechała więc do Judytowa, w którym – pomimo totalnego przepełnienia – cała załoga czekała w gotowości! To, co zobaczyliśmy, było, jak cios w brzuch. Niemierzalna temperatura. Wymioty i krwista biegunka. Odwodnienie. Brak sił. Psy w agonii! Jeden z nich umarł, gdy tylko odjechał samochód, który go przywiózł. Nie zdążyliśmy nic zrobić! Ale nie było czasu na rozpacz. Reszta psów natychmiast dostała leki, kroplówki nawadniające, by miały szansę przeżyć i wytrzymać transport do szpitala. Paulina rusza na sygnale. Kolejny malec umiera jej na kolanach, zanim dojeżdża na miejsce. Szlag! Jesteśmy w szoku.

Takiej sytuacji w historii naszej pracy jeszcze nie było! Gmina odebrała psy od patologicznej zbieraczki zwierząt i umieściła je w kojcach. Kojce zapyziałe, zimne, a w nich malutkie psiaki, wesołe, spragnione człowieka. Przez chwilę. Bo czający się w nich wirus natychmiast zaczął zbierać żniwo. Jeden psiaczek został przez gminę oddany do adopcji i umarł następnego dnia. Pozostałe konały w zimnych budach! Wyobrażacie to sobie? Ten ból jelit palonych żywym ogniem, koszmar szarpiących wymiotów, żywej krwi tryskającej spod ogona? Cierpiały w samotności, marznąc na 5-stopniowym mrozie!

Nie tak powinno być! Gdyby trafiły do nas wcześniej... Gdyby chociaż dzień wcześniej! Wiecie, że w leczeniu wirusówek mamy doświadczenie. Ale to, co trawi te psiaki to jakiś wyjątkowo zjadliwy szczep wirusa. Nie wiemy, ilu będziemy w stanie pomóc. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy! Pomóżcie nam – prosimy!

Pomogli

Ładuję...

Organizator
8 aktualnych zbiórek
606 zakończonych zbiórek
Wsparło 289 osób
10 280 zł (102,8%)
Adopcje