Koty znikąd

Obojętność zabija, gorzej niż jakiekolwiek narzędzie, niż jakakolwiek broń. Dziesiątki, setki kotów giną niemal każdego dnia, tylko dlatego, że wiele, zbyt wiele osób, traktuje je, jak gdyby były niewidzialne.

Te koty błąkały się na jednym z osiedli. Pojedynczy mieszkańcy stawiali im miseczki z jedzenie, ale inni wyrzucali je i przepędzali koty. Gdy maluchy podchodziły ufni, goniono je, aż stawały się coraz bardziej przestraszone, zaczęły stronić od ludzi. Wtedy Patrycja pożyczyła klatkę łapkę i w ten sposób prawdopodbnie uratowaliśmy im życie, bo nie narażają się, przechodząc przez ruchliwą drogę, czy kryjąc się pod ciepłą maską świeżo zaparkowanych aut.

Koszty weterynaryjne i hotelikowania przerastają nasze możliwości, dlatego bardzo gorąco prosimy o pomoc w sfinansowaniu ich dotychczasowych kosztów. Teraz chcemy skupić się na znalezieniu im cudownych domów. Pomożecie?