Na utrzymanie kotów wolno żyjących.

Alina Krzyżaniak-Świtała
organizator skarbonki

Fundacja Zwierzę Też Człowiek to tak na prawdę jedna osoba. Na co dzień mam pod opieką swoje prywatne zwierzęta, 60 wolno żyjących kotów i psy w bezpańskie. Psami z mojej gminy zaczęłam zajmować się 12 lat temu i tak zostało. Opiekuję się nimi, karmię, wyprowadzam na spacery, a żeby miały większe szanse na adopcję szczepię, odrobaczam i sterylizuję ( nie dosłownie, oczywiście u weterynarza). Sa też psy tak bardzo skrzywdzone przez ludzi, które zabieram do hotelu, bo w schronisku nie miałyby najmniejszych szans, ale nie oszukujmy się na to wszystko trzeba pieniędzy i pomimo wielu słów uznania zupełnie nie przekłada się to na finanse. A każdy kolejny pies to mnóstwo pracy, ale też kosztów, zabiegania o każdą złotówkę i jeszcze czas, bo nie mogę psa trzymać w nieskończoność w kojcu gminnym, a niestety nie stać mnie na stworzenie Tymczasowego Hotelu dla bezdomniaków ( choć jest to moje wielkie marzenie), gdzie mogły by czekać na nowy dom tak długo jak by było trzeba. Psów w potrzebie jest więcej niż ja mam możliwości, bo pomimo że długo działałam jako osoba prywatna, połowa gminy zna mój nr tel i zgłasza większość problemów do mnie, nawet gdy nie mam możliwości zabrać psa to staram się pomóc inaczej, poprzez sterylizację, edukację, prośby lub groźby, zależy co ma większe szanse na zmianę złej sytuacji. To tyle o psach, teraz o kotach. Kotami zajmuję się dłużej, pewnie z 16 lat już będzie. Wcale nie zamierzałam zostać karmicielką, dokarmiałam swoich kilka kotów podwórkowych, potem zaczęłam je sterylizować, a potem znalazło się nowe stado i nowe i tak poszło. W każdym miejscu gdzie bytują moje wolno żyjące koty są porobione karmniki, aby karma nie zamakała, są budki, gdzie śpią. Większość kotów jest wysterylizowanych, chyba że ktoś podrzuci mi coś nowego lub sam odnajdzie to fajne mniejsce do bytowania, takie koty są sprawą priorytetową do wyłapania, aby już nic się nie rozmnażało. Liczba moich podopiecznych jest ruchoma, bo wiadomo, że takie koty są narażone na wiele niebezpieczeństw, ja mogę im zapenić tylko stały dostę do jedzenia, ciepłe spanie i opikę weterynaryjną. Wszystko co robię pochłania bardzo dużą ilość wolnego czasu (i pieniędzy), dlatego czasem z czymś zawalę, coś zapomnę, czegoś nie dopilnuję, ale zwierzaki zawsze są priorytetem, mają być zdrowe i najedzone. Zwierząt w potrzebie jest więcej niż możliwości, więc każdy kto zechciał by wesprzeć biedaki jest na wagę złota.

Wsparli

20 zł

Justyna

5 zł

Anonimowy Pomagacz

20 zł

Asia

20 zł

Karola

30 zł

AsiaR

Darowizny trafiają bezpośrednio do fundacji:
9%
95 zł Wsparło 5 osób CEL: 1 000 ZŁ