Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Niestety nasz Migo 07.04.2021 r. odszedł...
Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy...poruszylismy niebo i ziemię, bo ratować tego cudownego psa...
Będziesz zawsze w naszych sercach, Słoneczko...
Wszystkim, którzy przyczynili się do pomocy, dziękujemy...
Przegraliśmy walkę... Cieżko nam się z tym pogodzić... Nie potrafimy tego zaakceptować.
Kochani... Niestety, Migo już nie ma z nami, ale my musimy opłacić faktury za walkę o Jego życie...
Nikt nam nie "zresetował" długu... Niestety :(
Bardzo liczymy na Waszą pomoc...
Dziś wieczorem Migo się poddał... :( Odszedł...
Jesteśmy w rozsypce... tak nie powinno być... :(
Nasze serca pękły na milion kawałków...
Migo, Piesku... Już nic nie boli...
Biegaj ze swoimi patyczkami po zielonych łąkach, za tęczowym mostem... Spotkasz tam na pewno wielu przyjaciół...
Nasz Migo. Tak wyglądał jeszcze niedawno... Silny, dumny i piękny…
Potem wszystko potoczyło się szybko. Przestał jeść, bardzo schudł… W gorzowskiej Klinice zrobiono szereg badań, pobrano wycinki z brzuszka, podano kroplówkę, leki.USG wskazało, że Migo miał guzka w okolicy śledziony. Jego jelita też nie były w dobrym stanie...
Stan Migo niestety ciągle się pogarszał. Potrzebował opieki 24 h. W naszym mieście nie ma takiej... Został zabrany na CITO do poznańskiej całodobowej kliniki.
Przeszedł kolejne badania...
Diagnoza: Spora perforacja przewodu pokarmowego, dużo zrostów na jelitach. Na żołądku rozsiane małe, guzkowate zmiany. W miąższu śledziony została znaleziona duża zmiana, dlatego usunięto całą śledzionę.
Wycinki organu poszły do badania. Czekamy na wyniki jak na szpilkach…
Tak wyglądał w dniu odebrania z kliniki:
Migo wrócił do schroniska. Dbamy o niego, jak możemy... Robimy wszystko, co w naszej mocy... Jest jednak bardzo słaby.
Walczymy ze wszystkich sił. Tyle przed nim jeszcze życia... Nie dopuszczamy myśli, że przegramy tę walkę… Wiemy, że śmierć czai się za rogiem, ale to nie jest jeszcze pora Migo, nie oddamy go tak łatwo.
„Piesku nasz kochany, dasz radę, walcz! Musisz jeść, chociaż troszeczkę, żeby mieć siłę… Wszystko będzie w końcu dobrze. Wyleczymy Ciebie, zobaczysz…”
Daliśmy mu słowo… Nie jest sam... Ma nas...
Nasze marzenie:
Chcemy, żeby jeszcze wesoło biegał po łące, z patykami, jak lubi i żeby mu oczka błyszczały jak dwa bursztynki. Żeby ktoś go pokochał i pozwolił, by spał na kanapie… Ma dopiero 8 lat…
Marzymy, żeby wyglądał znowu tak:
A nie tak:
Walka o życie Migo niestety nie jest tania i wiemy, że to nie koniec kosztów za jego leczenie...
Na tę chwilę musimy opłacić faktury na ponad 7 000 zł. Błagamy, pomóżcie nam… Migo to cudowny pies… Tak bardzo kocha ludzi i tak bardzo chce żyć… Walczy jak lew, a my walczymy o niego! Chłopaku, nie poddawaj się! Zabraniamy Ci!
Ładuję...