Nadzieja umiera ostatnia

Wsparło 160 osób
5 303 zł (66,28%)
Brakuje jeszcze 2 697 zł

Rozpoczęcie: 10 Października 2023

Zakończenie: 1 Grudnia 2024

Godzina: 23:59

WOLAŁABYM NIE WIEDZIEĆ...

Nie będę się żaliła, ile kotów mam w domu, nie będę się żaliła, że są w każdej sypialni i w każdym wolnym miejscu. Nie będę się żaliła, że muszę im wydzielać karmę, bo tak źle jeszcze nigdy nie było. Nie będę się żaliła, że w kociarni z 6 kuwet musiałam zrobić 3, bo nie mam już żwirku, aby wsypać do pozostałych. Nie będę się żaliła już na nic...

Czytasz i myślisz. Twój problem, Twój wybór. Po co ich tyle nabrałaś. I masz racje siedzę i myślę, że mogłam zamknąć oczy i nie widzieć ich nieszczęścia. Po co mi to wszystko? Dziś po raz pierwszy powiedziałyśmy NIE! Nie pojadę tam, nie będę patrzyła na tą kocią niedolę. Po rozmowie z dziewczynami z fundacji nie wymyśliłyśmy NIC! Po raz pierwszy nie wiedziałyśmy, co zrobić...

Historia jak tysiące innych. Wieś. Ktoś podrzucił kota, potem przyszedł drugi, nie wiadomo skąd wziął się trzeci. Kocur to jeszcze pół biedy z tego dzieci nie będzie. W tym przypadku dzieci były i są. Pan przyszedł do mnie szukać pomocy. Pierwsze moje słowa TRZEBA BYŁO WYKASTROWAĆ! Ja nie popieram rozmnażaczy. Pan otworzył mi oczy. Po prostu go na to nie stać. Jest sam, jest schorowany, gmina co roku obiecuje kastrację. Tak od 3 lat. Pan nie ma dostępu do internetu. Pan nie słyszał o jakiś fundacjach w naszej okolicy. Po prostu kiedyś żalił się sąsiadowi i on go wysłał do mnie...

3 kotki na podwórku. 3 mioty. Jedna ma 3. To już podrostki. Latają po całym podwórku. 2 miot ma mniej szczęścia. Maluchy się pochorowały. Nie mogą latać po podwórku, bo nic nie widzą. Z oczu wylewa się ropa, kaszlą kichają.3 miot ma chyba najmniej szczęścia. Urodził się jakieś 10 dni temu, akurat w grudniu w największe mrozy będzie miał jakieś 10 tygodni. Maleńkie kocie dzieci. Z trzech kotów zrobiło się 15. Ile z nich dożyje kolejnego roku? Nie wiem. Nie mogę tam pojechać, nie mogę tego zobaczyć. NIE MAMY MIEJSCA NA KOLEJNE 15 KOTÓW...

Już teraz wyobraźnia podsuwa mi czarne scenariusze. Jak one zamarzają, jak umierają gdzieś w krzakach, jak są rozszarpywane przez psy, przez lisy. Już teraz wyobrażam sobie jak one cierpią. Wiem, jak ciężko jest wykarmić 15 kotów, więc oprócz bólu, strachu czują też pewnie ogromny głód. Wątpię w to, aby Pana stać było, choć na najtańszą karmę. Widzę to oczami wyobraźni, bo tam nie byłam. I nie mogę tego zobaczyć, bo i tak nie mogę nic z tym zrobić. Jak będę mogła spokojnie iść spać, gdy to zobaczę a wiem, że jestem bezradna. Jak będę mogła iść spokojnie spać wiedząc, że nie mogę podarować choć jednej puszki.

Zbiórki stoją w miejscu, pieniędzy na remont kociego azylu brak. Pieniędzy na karmę brak. Pieniędzy na żwirek brak. Nowych domów tymczasowych brak. Drastycznych zdjęć z tego kociego piekła brak, bo ja nie mogę tam pojechać. Odkąd Pan opuścił moje podwórko siedzę i myślę. Moja wyobraźnia nie daje mi spokoju. To tylko 15 minut jazdy samochodem. Ale ja nie mogę tam pojechać. Założyłyśmy tę zbiórkę bez entuzjazmu. Zawsze gdzieś na dnie serca pozostaje jakaś nadzieja.

My istniejemy dzięki Wam. Bez Was, bez Waszej pomocy jesteśmy całkowicie bezradne....

Załączniki

Pomogli

Ładuję...

Wsparło 160 osób
5 303 zł (66,28%)
Brakuje jeszcze 2 697 zł