Nafissa w drodze po życie

Zbiórka zakończona
Wsparło 25 osób
1 400 zł (100%)

Rozpoczęcie: 15 Maja 2022

Zakończenie: 25 Czerwca 2022

Godzina: 13:00

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
19 Maja 2022, 12:53
Koniec zbiórki

Dziś w nocy odeszła Nafissa
Jej stan pomimo podawania leku nie dźwignął choroby.
Żegnaj maleńka biegają za tęczowym mostem bez bólu i cieroienia
Pieniążki zebrane pomogą uregulować leki u weta.

Witam wszystkich, jestem Nafissa. Chciałabym wam opowiedzieć troszkę o swoim życiu. Historię którą napisał czas, jaki dane było mi spędzić na tym świecie ❤️

Jednak czy będę jeszcze mogła cieszyć się życiem? Czy będę mogła jeszcze bawić się? Czy poczuję jeszcze dotyk dłoni kochającego mnie człowieka? Czy to jednak jest już mój koniec❓️Smutne jest to że może kiedyś miałam dom, miałam ciepłe posłanie, jedzenie i dłonie do głaskania. Niestety najwidoczniej się znudziłam, bo zostałam porzucona jak niepotrzebny i zużyty przedmiot. Znalazła mnie pani, która dokarmia koty w jednej z piwnic na dużym osiedlu.

Jak tylko zobaczyłam ją, zaczęłam się myziać, podsuwać pod rękę do głaskania i mruczeć ze szczęścia że ją widzę i dostanę w końcu może coś do jedzenia😿 Byłam bardzo głodna i zdezorientowana. Pomimo czułości, pani bardzo się zmartwiła tym, że ja muszę zostać w tej piwnicy, wiedząc, że sobie tu nie poradzę, zaczęła gdzieś dzwonić i szukać dla mnie schronienia. Nie było łatwo, ale w końcu pani wzięła mnie na ręce i szepnęła mi do uszka "kochana ja cię tu nie zostawię" ❤️ tak trafiłam do fundacji.

Fundacja już miała zacząć szukać mi domku po profilaktyce, ale niestety. Coś jednak niepojącego zaczęło się ze mną dziać. Nie miałam apetytu, siedziałam z boczku w kącie i byłam bardzo smutna.

Wizyta u weterynarza i najgorsza diagnoza z możliwych. Zachorowałam na ciężką chorobę. I co dalej. Przecież nie tak miało! Być miał być domek, miłość i same przyjemności a tu co moje życie ma się skończyć?  

Fundacja, w której jestem, ma wiele kotków i piesków, którymi się opiekuje. Jak mam odmówić innym kociakom jedzenia, opieki weterynaryjne za takie jedno marne istnienie jak JA? A może jednak oddać mnie losowi, bo tak chciał. Bez leczenia mogę umrzeć , chcę żyć, chcę być zdrowa, chcę mieć domek 🙏 Kochani, zostawicie mnie i Wy! 😪 Tu zwracam się do Was z ogromną prośbą.

Pomóżcie mi żyć ❤️   Proszę, pomóżcie. Mam około 1,5 roku. Każdy grosz przybliża mnie do wygrania tej walki. Ale bez Waszej pomocy po prostu nie dam rady.

 

Pomogli

Ładuję...

Wsparło 25 osób
1 400 zł (100%)