Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dlaczego tak bardzo prosimy o wsparcie i nawet najmniejsze wpłaty?
W samym kwietniu wydaliśmy ok 45 tysięcy na : lekarzy, wyjazdy do lecznic, dowóz zwierząt do nowych domów w całej Polsce, zakup karmy, leków, oraz opłat związanych z zakupem np. gazu byśmy mogli gotować psom jedzenie. Oczywiście kto nie są jedyne opłaty jednak faktury za to wszystko są największe.
Sami nie damy sobie rady, a bez Państwa pomocy już od stycznie nie bylibyśmy w stanie pomagać kolejnym zwierzętom które każdego dnia trafiają pod naszą opiekę.
Jeszcze raz dziękujemy za dotychczasową pomoc i nadal prosimy o każdy grosik.
(Kolejne faktury dołączone poniżej w załącznikach)
W ostatnim czasie pod naszą opiekę trafiło kilka kotów które były w TRAGICZNYM stanie...
Porzucone w polach, na poboczach... Umierały i cierpiały samotnie
Niestety, pomimo natychmiastowej interwencji lekarzy nie byliśmy w stanie ich uratować według opinii lekarzy ich cierpienie trfalo bardzo długo.
Dla nas są to najsmutniejsze momenty.
Oto kot który został znaleziony. leżał i nie byl w stanie się poruszać. W każdej ranie były larwy much. Trzy z czterech łapek miały kości na wierzchu!! Nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić jaki ból musiał odczuwać.... Na szybko jechaliśmy do kliniki w Legionowie. Niestety, jedyne co moglismy dla niego zrobić to zdecydować o eutanazji i pomóc mu odejść.
Kolejny kociak to maleństwo które zostało znalezione na drodze. Maluszek był wycieńczony i ledwo się ruszał. Od razu trafił do calodobowej kliniki. Niestety jego serduszko zatrzymało się kolejnego dnia
Kolejne zgłoszenie. Wycieńczony do granic możliwości z ranami w których zalęgły się larwy much. Ledwo oddychał i nie miał sił by się poruszać. Chwilę po tym jak trafił pod naszą opiekę pojechaliśmy z nim do calodobowej kliniki. Jego stan był bardzo zły. Pomimo opieki lekarskiej po kilku godzinach odszedł od nas.
Jakiś czas temu pisaliśmy o historii bullteriera przywiązanego do drzewa. Bardzo długo szukaliśmy dla niego odpowiedniego domu i udało się ! Radzio pojechał do nowej rodzimy i w końcu pozna co to radość i miłość
Kolejna historia jest jeszcze smutniejsza. Nela miała do czynienia ze zwyrodnialcem, który maleńka sunie przywiązał drutem do siatki.
Zadał sobie trud, żeby z tego drutu zrobić pętle. Sunia, szarpiąc się, powodowała coraz mocniejsze zaciskanie się drutu wokół szyi. W pobliżu znaleziono zwłoki innego psa. Czyżby to robota tego samego osobnika...?
Na szczęście mała uzyskała pomoc i znalazła już dom. Teraz w końcu może być szczęśliwa. Poznaje, co to miłość, ciepło i opieka. Jej historia, pomimo tragicznego początku, zakończyła się szczęśliwie!
To jedna z wielu sytuacji, w których bez naszej pomocy i interwencji zwierzę odeszłoby w męczarniach. Dziękujemy Wam za całe Wasze wsparcie i dobre serduszka, które pomagają nam pomagać. Jesteście najlepsi!
Radzio to kolejny pies którego ktoś się pozbył. Ktoś przywiązał go do drzewa pod schroniskiem
Miał łapkę do zszycia oraz bardzo zaawansowane zapewnie spojówek
Nadal czeka na kochający domek. Mamy nadzieję, że już niedługo znajdzie się ktoś kto go pokocha.
Tak jak wspominaliśmy, często decydujemy się na kosztowne operacje, terapie, rehabilitacje i leczenie. Naszym celem jest ratowanie tych istot. Oto Fokus, który musiał przejść bardzo poważny zabieg w Centrum Okulistyki Weterynaryjnej Eyevet we Wrocławiu. Po tym jak Fokus trafił pod naszą opiekę, zauważyliśmy, że ma problemy ze wzrokiem a jego źrenice były nienturalnie rozszerzone. Po konsultacji z lekarzem - okulistą, okazało się, że jedyną szansą dla niego jest terapia RETIREGEN, którą wykonują we Wrocławiu. Bez chwili wahania zdecydowaliśmy się na konsultację i terapię w tym miejscu. Po zabiegu czekały go wizyty kontrolne, na które również dojeżdżaliśmy. W międzyczasie los się do niego uśmiechnął i znalazła się osoba chętna na jego adopcję. Pani się w nim zakochała. Fokus po ostatniej już konsultacji pojechał do nowego domu w którym w końcu jest szczęśliwy. Oto zdjecia robione podczas tego zabiegu:
Kochani!
Serdecznie dziękujemy za tak ogromny odzew i chęć pomocy naszym pdopiecznym. Nie jesteśmy w stanie opisać naszego wzruszenia.
Każdego dnia zderzamy się z cierpieniem zwierząt. Dostajemy kolejne zgłoszenie o zaniedbanych, porzuconych i krzywdzonych zwierzętach. Nie potrafimy przejść obojętnie obok takich zgłoszeń, także pomagamy każdemu zwierzęciu który potrzebuje pomocy. Najgorsze co może być w takich sytuacjach to świadomość, że za chwilę może zabraknąć nam pieniędzy na dalszą pomoc... Jest to sytuacja której boimy się najbardziej. Poświęcamy wszystko by ratować te bezbronne istoty. Jeździmy do specjalistów z całej Polski, jeśli jest potrzeba całodobowej pomocy zwierzęta są pod opieką lekarzy w klinikach całodobowych i decydujemy się na bardzo kosztowne operacje. Nigdy się nie poddajemy i walczymy o każde życie. Bez Państwa wsparcia NAPRAWDĘ nie damy sobie rady finansowo. Dlatego tak bardzo prosimy o pomoc i dziękujemy za każdy wpłacny grosz. To realna pomoc, dzięki której mamy możliwość dalszej pomocy.
Oto zdjęcie sunieczki, która trafiła pod naszą opiekę, teraz jest już w nowym domu, w kórym cieszy się życieem. Dla takich chwil warto walczyć!
To Gerda, któa trafiła do nas skrajnie wychudzona. Teraz przybrała na wadze i szukamy dla niej kochającego domku
Dodane do zbiórki zdjęcia przedstawiają również psy które odeszły w wyniku bardzo poważnych chorób. To co mogliśmy dla nich zrobić, to natychmiastowe wizyty u lekarzy, podjęcie wszelkich działań by przeżyły, nie licząc się z poniesionymi kosztami. Mimo świadomości, że zwierzę może nie przeżyć, nie poddajemy się. Pozwalamy lekarzom działać i choć czasem nie uda się ich uratować to nie żałujemy żadnej wydanej złotówki w tej walce. Mamy świadomość, że zrobiliśmy dla nich wszystko i choć przez chwilę miały koło siebie ludzi którzy o nie walczyli.
Przytulisko Głowno. Z czym Wam się kojarzy to miejsce?
Nam przede wszystkim z ostoją… domem. To tutaj trafiają zwierzęta, które zostały skrzywdzone przez człowieka, jest to również miejsce w którym każde bezbronne istnienie ma szanse na nowy początek.
Nie potrafimy odmówić pomocy. Nawet gdy schronisko pęka w szwach, głowimy się, co zrobić, żeby nie pozostawić żadnego czworonoga bez opieki.
Mieliśmy mnóstwo przypadków, gdzie po wypadku komunikacyjnym, właściciele zrzekali się zwierząt, kazali po prostu uśpić swojego przyjaciela… Były sytuacje, że podrzucano nam skrzynkę z kociętami pod bramę. Zwierzęta znajdowane w lesie, na poboczach dróg lub porzucane przez właścicieli, bo nagle stają się już niepotrzebne.
Przyjmujemy też chore zwierzęta z Ukrainy - pojechaliśmy do kraju objętego wojną, aby pomoc.
Nasz Patrol Interwencyjny przemierza kilometry, aby zerwać łańcuchy z szyi uwięzionego psa…
Sami widzicie, że nie jesteśmy obojętni. Zwierzęta które trafiają do nas bardzo często wymagają operacji, całodobowej opieki w szpitalu, konsultacji u najlepszych specjalistów w Polsce, specjalistycznych badań oraz rehabilitacji. Nie wahamy się ani chwili i robimy wszystko, żeby zwierzę znów mogło być zdrowe i sprawne.
Codziennie pracownicy i wolontariusze stają ramię w ramię, aby tym upodlonym zwierzętom nieść pomoc... Pokazywać, że nie każdy człowiek jest zły, a dotyk nie zawsze boli. Pomagamy im wyjść z traumy oraz lęku przed człowiekiem.
Szukając nowych domów, robimy wszystko, żeby w końcu zaznały miłość i opiekę, której tak bardzo potrzebują. Dla nas nie liczą się przebyte kilometry, aby zwierzęta rozpoczęły cudowne życie jesteśmy w stanie pojechać z nimi do każdego miejsca w Polsce.
Teraz potrzebujemy tego samego od Was! Pod opieką Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt Arkadia w Głownie jest 80 psów i 40 kotów. Nasze schronisko po raz kolejny ma gigantyczne problemy finansowe. Musimy opłacić faktury za leczenie zwierząt oraz leczyć na bieżąco czworonogi, które codziennie do nas przyjeżdżają.
Nie martwimy się o siebie, martwimy się o te wszystkie psy i koty, które są pod naszą opieką. Mamy podejść do boksu ze sparaliżowaną sunią i powiedzieć jej: Masza, nie możemy Ci już pomóc... Nie mamy za co? Nie poddamy się! To, co robimy, robimy dla czterech łapek!!
Dlatego prosimy Was… nie… błagamy Was o pomoc! Bez tego będziemy musieli zamknąć Przytulisko Głowno, które jest azylem dla skrzywdzonych. Pomożecie nam ocalić naszych podopiecznych?
Ładuję...