Bez leczenia te psy umrą

PILNE!
Wsparło 17 osób
400 zł (0,8%)
Brakuje jeszcze 49 600 zł

Rozpoczęcie: 24 Marca 2024

Zakończenie: 30 Czerwca 2024

Godzina: 23:59

Zbieramy środki na leczenie psów, które w ostatnim czasie trafiły do nas w ciężkim stanie i tych, które są w trakcie leczenia lub rekonwalescencji.

Dopóki to tylko kwestia pieniędzy, dopóki okazuje się, że można kupić leki ratujące życie, dopóki są zabiegi ratujące życie, dopóki możliwe i sensowne jest leczenie - walczymy!

Wszyscy wiemy, ile kosztuje samo utrzymanie psa, wyobrażamy sobie jakie to kwoty w przypadku psów wielkich i olbrzymich, a taka jest większość naszych podopiecznych. Ale o ile koszty utrzymania można oszacować, gdy w grę wchodzi leczenie, wysokość wydatków jest niewiadomą. W ostatnim czasie trafiła do nas Zeyna z paskudną naroślą i sączącą się raną na łapie, poranioną na całym ciele skórą, która wręcz odpada razem z futrem oraz chorymi oczami.

Kolejna na liście największych wydatków na leczenie jest Lama. Piękna kilkuletnia wielka azjatka ma chore serce i żołądek - leki i wizyty kontrolne pochłaniają co miesiąc średnio około trzech tysięcy złotych, ale Lama funkcjonuje dzięki nim bardzo dobrze, więc nie zastanawiamy się nad żadną złotówką.

Tak samo jest w przypadku Plusza. To kilkunastoletni mastif tybetański, który pomimo wieku niedawno przeszedł pomyślnie poważną operację usunięcia obkurczonego wcześniej lekami i suplementami wielkiego guza nowotworowego na boku.

Podobnie jest z Senseiem - kolejnym seniorem pod naszą opieką. Sensei ma lepsze i gorsze dni, bywa, że zdaje mu się dokuczać wszystko, a wiek nie przydaje siły, ale ją odbiera. I znowu leki i suplementy pomagają, dojrzały, zniszczony przez człowieka azjata odzyskuje komfort i stoicki spokój.

Rówieśniczka Senseia - Bunia - przeszła trudną operację i zmaga się z nowotworem, ale zabieg i leki pomagają, niemal niechodząca już Bunia stanęła na nogi, spaceruje, zwłaszcza w kierunku kuchni, bo apetyt naprawił się jej najbardziej.

Inna azjatka, ośmioletnia piękna biała Cleo, też ma zdiagnozowany nowotwór kości, ale dzięki lekom i suplementom tylko czasem daje on o sobie znać jedynie lekką kulawizną. 

Pol - przemiły azjata, który bezskutecznie wypatrywał domu - też cierpi na nowotwór kości i też dzięki lekom funkcjonuje tak, jakby nie jego dotyczyła diagnoza.

Bomisiowi nowotwór odebrał sprawność, ale leczenie sprawia, że bardzo dojrzałe lata życia mijają mu bez bólu.

Brabus ma problemy z alergią i dysplazję stawów łokciowych, młody Nel problemy z łapami, Japko źle zrośniętą po dawnym złamaniu łapę - to wszystko to kolejne koszty wizyt i diagnoz, a potem leczenia.

Mieliśmy niedawno dwie operacje zerwanych więzadeł, regularnie musimy kontrolować oczy Czejena i Czakry, czuwać nad osiemnastoletnią Holly i niewidomymi Małyszem i Apaczem. Właściwie jeśli rozejrzymy się dookoła wśród naszych podopiecznych - wielu trzeba akurat zrobić kontrolne badania albo diagnostykę niedomagań, z którymi do nas trafili, każdemu podać leki, dopasować suplementy. 

Prosimy o wsparcie tej zbiórki, bo bez Waszej pomocy, nie będziemy w stanie leczyć naszych podopiecznych. A od leczenia zależy ich życie.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
52 aktualne zbiórki
178 zakończonych zbiórek
Wsparło 17 osób
400 zł (0,8%)
Brakuje jeszcze 49 600 zł