Noworoczne marzenie - maszyna myjąca dla Judytowa. To byłby cud!

Kochani, mamy jedno marzenie noworoczne. Marzy nam się rzecz, która nie należy do kategorii „być albo nie być”, bez której z pewnością da się żyć, ale z nią żyłoby się o wiele, wiele łatwiej. Wyobraźcie sobie kilkadziesiąt psów, co najmniej 3 razy dziennie wyprowadzanych na wybiegi. Wyobraźcie sobie tony błota, wnoszonego przez ich łapki do budynku Judytowa.

I w końcu – wyobraźcie sobie 4 osoby, które kilka razy dziennie jeżdżą na mopach, by utrzymać porządek w Azylu. Kilkaset metrów powierzchni mytej kilka razy – ręcznie. Każde mycie to kilkukrotna zmiana wody w wiadrze. Efekt? Hektolitry detergentów, kilogramy Virkonu, setki zużytych mopów, ciągła wymiana kijów i nakładek myjących. I CZAS, który mógłby zostać poświęcony niepełnosprytkom i strachulcom – bo one potrzebują go więcej. Mogłoby to wyglądać inaczej, gdybyśmy mieli profesjonalną szorowarkę. Jest droga. Ale tak bardzo potrzebna, tak cudownie ułatwiłaby pracę Judytowianom, oszczędziłaby tak wiele ich wysiłku. Pomożecie nam taką zdobyć? Czy to jest możliwe? Wiemy, że prosimy o zbyt wiele, ale może stanie się CUD i taka maszyna znajdzie się na pokładzie Judytowa?

Być może pomocne będzie oznaczanie przez Was producenta, ale nie możemy oczekiwać, że ot tak dostaniemy prezent. Liczymy na Waszą pomoc – jakąkolwiek uznacie za słuszną.