Wchodzimy w nowy rok z potężnymi długami za ratowanie chorych i skatowanych zwierząt! Prosimy Cię więc o chwilę uwagi...

Zbiórka zakończona
Wsparło 696 osób
32 550 zł (83,46%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 7 Stycznia 2024

Zakończenie: 13 Lutego 2024

Godzina: 02:02

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Wchodzimy w nowy rok z potężnymi długami za ratowanie chorych i skatowanych zwierząt. Prosimy Cię więc o chwilę uwagi.

Nowy rok, nowe postanowienia - nowa ja, karnet na siłownię, wstawanie do pracy z uśmiechem i takie tam bla bla bla. 

Te postanowienia zazwyczaj umierają w pierwszym miesiącu nowego roku. My też mamy rok rocznie postanowienia - nie mieć długów w przychodniach. 

Taaa...

No więc sprawa ma się tak - długi są. Za listopad i grudzień. Wtedy wpadło nam sporo kastracji. A wiecie, że to robimy non stop, 365 dni w roku, bo kastracje to podstawa walki z bezdomnością. W zeszłym roku poszło więc pod nóż blisko 700 kotów i 150 psów. Ale zabiegi to jedno. Bo drugi wielki temat to leczenie tych kotów. 

Na zabiegi kastracji koty trafiają zazwyczaj prosto z ulicy. Zapchlone, zarobaczone, pokancerowane, z ropniami, utykające, że świerzbem, który wylewa się z uszu. Większość z nich musi najpierw trafić na leczenie. I to intensywne. Czyli dożylne kroplówki, antybiotyki sterydy. Niekiedy zwykle badania i testy nie wystarczają, wtedy trzeba zrobić badania metoda RT PCR. A to kolejne koszty. :(

Badań krwi, moczu i kału zrobiliśmy kilkadziesiąt w list i gru. Testów fiv/felv 28, prześwietleń w różnych projekcjach 15, usg jamy brzusznej, klatki piersiowej 17. Do badań poszły materiały na histopat, biopsje. A to już grube koszty... tak, KOLEJNE.

Tak więc trafia do nas kot, a okazuje się puszką Pandory na pełnej petardzie.

W Mińsku jest nas dosłownie kilka, na palcach jednej ręki można policzy wolontariuszki. Dwoimy się i troimy, ale to ciągle za mało, mamy wrażenie, że to syzyfowa praca. Co jednego kota postawimy na nogi, to znajdziemy trzy w agonii. I tak to się kręci. Koty postrzelone, pogryzione, zagłodzone, skopane, z panleukopenią, kocią białaczką, guzem w uchu, chorymi zębami, oczami, ropomaciczem... Jedna wielka masakra. Na pomoc lokalnego "weterynarza", który nie rozpoznaje na rtg potrzaskanej miednicy i chce kota następnego dnia wypuścić, nie ma co liczyć...

Jeśli więc masz wolne jakieś środki, nawet drobne, to przyjmiemy każdy grosz, aby jak najszybciej spłacić długi i ratować zwierzaki dalej.

Załączniki

Pomogli

Ładuję...

Organizator
161 aktualnych zbiórek
4517 zakończonych zbiórek
Wsparło 696 osób
32 550 zł (83,46%)
Adopcje