Od miesiąca na ulicy... Tulił się do każdego, jego nikt nie chciał przytulić do serca

Wsparło 18 osób
1 477 zł (147,69%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 6 Marca 2024

Zakończenie: 30 Września 2024

Godzina: 23:59

Kolejny zwykły, średniej wielkości, w średnim wieku niechciany "kundel"... Gdyby był małym, kudłatym, w typie rasy - ktoś na pewno by go zabrał z ulicy. Niestety, takich jak on nikt nie chce.

Ciocia zadzwoniła że ten psiak od miesiąca krąży po wsi, tuli się do każdego, zaczepia, prosi, wtula się w dzieci... miejsce, gdzie koczuje - przy kościele. Niestety, nikt nie interesuje się chudym, głodnym psem po którym chodzi masa kleszczy. Niektórzy coś rzuca do jedzenia, inni wystawia miskę, a jeszcze kolejni przegonią. Na miejscu znalazłam go zwiniętego w kłębek, ukrył się pod apteka przed deszczem, leżał na ziemi. Zawołałam. Jak by nie dowierzając, że ktoś się nim interesuje nieśmiało do mnie podszedł, prosił o głaskanie.

Zadzwoniłam do apteki, bo już była zamknięta, wyszła Pani. Zapytałam, czy jest on czyjś - niestety pani potwierdziła że chodzi tu od miesiąca, i o zgrozo ! Wchodzi na ulicę nie patrząc na samochody. Ulica ruchliwa, zakręty, samochody tedy jeżdżą bardzo szybko.

Nie mam miejsca. Pytam go, czy idzie ze mną - idzie. Otwieram bagażnik gdzie jest rozłożony kocyk. Patrzy na mnie i wskakuje przednimi łapkami. Pomogłam mu wejść, zwija się w kłębek i zasypia. Czaruś - bo takie imię otrzymał- jest chudy, głodny, ma masę kleszczy. Dziś jedziemy do weta. Brak chipa, nie jest kastrowany. Waga ok 20 kg, wiek ok 5-6 lat. 

Może ktoś go szuka? Jednak? Oby. Jednak trzeba go ogarnąć weterynaryjne, niestety kleszcze zazwyczaj = choroby odkleszczowe, więc i leczenie. Jeśli nie znajdzie się właściciel kastracja, chip, szczepienie. Bardzo proszę o pomoc dla Czarusia, sama nie dam rady pomagać. 

Pomogli

Ładuję...

Wsparło 18 osób
1 477 zł (147,69%)
Adopcje