Czy Aron będzie musiał wrócić po 5 latach do oprawcy? Pomóż nam opłacić prawnika 💔

Trwa walka o Arona 👉 my kontra myśliwy❗️Pomóż nam zapłacić 7380 zł za adwokata❗️

5 lat - tyle czasu właśnie mija od czasu uratowania młodego psiaka w typie wyżła od myśliwego, który traktował go jak zbędny odpad (🍀 historię Arona poznasz tutaj: www.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid0fhhER34a6BFGrAoQwCXijg72YnYXPLB8ZzsbqYoJPpXeCnux6JAaeXYqQLk8JSZTl&id=488531954503210 )

Aron został uratowany przez naszych inspektorów 2018 roku, w sierpniowe południe, gdzie minuty dzieliły to od udaru - podczas interwencji w wybetonowanym kojcu, bez grama cienia, pies trząsł się i pienił 🤬

Natychmiast odebraliśmy go w asyście policji i złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury oraz zgodnie z prawem napisaliśmy o odbiorze do urzędu gminy. Gmina bez problemów przyznała nam rację co do odbioru, ale cyrk zaczął się w prokuraturze

❌️ akta kilkukrotnie ginęły
❌️ materiały dowodowe (płyty z nagraniami i zdjęciami) magicznie znikały
❌️ na każdy nasz dowód w postaci ekspertyzy behawiorysty lub lekarza weterynarii wystarczyły słowa właściciela, aby kompletnie podważyć powyższe dokumenty

❗️Prokuratura robiła wszystko, aby sprawa nie trafiła przed oblicze sądu. Behawiorysta stwierdził, że pies ma olbrzymie braki w socjalizacji, a właściciel wyjaśnił, że to dlatego, że... nie może już brać udział w polowaniach. Co ciekawe, podczas interwencji mężczyzna informował nas, że pies jest bezużyteczny, bo jest głupi i nie nadaje się do polowań I nawet nie miał szczepień na wściekliznę.

To jednak nie miało znaczenia - prokurator uznała, że właściciel zapewniał psu możliwość pracy, a my nie realizujemy jego potrzeb  - naprawdę, wystarczyły tu słowa właściciela! Wnosiliśmy o zdjęcia psa z polowania, o wpisy z ksiąg polowań - nie dopuszczono naszych wniosków. Hitem było to, że dokumentacja od weterynarza o tym, że Aron miał nieleczoną kokcydiozę została podważona przez biegłego powołanego przez panią prokurator i skwitowana słowami "nie miał kokcydiozy". Pomimo badania kału 🙆 Koniec, zamknięte...

Ta sprawa to jeden wielki i niesmaczny żart! Ale pokrzywdzony jest tylko jeden - Aron, który ma wrócić do swojego kata. Został nam ostatni środek karny - subsydiarny akt oskarżenia. To narzędzie pozwalające nam osobiście złożyć akt oskarżenia do sądu, pomijając prokuratora. TO NASZA OSTATNIA SZANSZA 💔

Bez tego pisma, Aron po 5 latach będzie musiał wrócić do oprawcy. Ten psiak został odebrany w wieku 1,5 roku, a dzisiaj ma już prawie 7 lat 😭 i jest najszczęśliwszym psem na świecie u boku rodziny Weroniki, która dała temu skrzywdzonemu psu szansę na lepsze życie, pomimo jego lęków i traum. I teraz mamy wyrwać Arona z domowych warunków i oddać do brudnego kojca pana myśliwego...?

Zrobimy wszystko, aby do tego nie doszło. Ale to "wszystko" jest niezwykle kosztowne - faktura, którą widzicie opiewa na 7,4 tys. złotych. To więcej niż w ogóle mamy teraz na koncie, a do zapłaty został tydzień. Uratujcie wraz z nami Arona - my możemy dalej walczyć, chociaż nie mamy już siły na przeciwstawianie się układom i układzikom pomiędzy prokuraturą a myśliwymi. Mamy dowody, mamy świadków, których nie dopuszczono nawet do głosu! Mamy kochającą rodzinę czekającą od 5 lat na wyrok i oficjalną możliwość adopcji Aronka ❤️

Brakuje nam tylko środków...
____________________________________
Prosimy Was o każdą, najdrobniejszą wpłatę - na zbiórce widzicie wszystkie faktury na pomoc prawną, które do tej pory opłaciliśmy. Oraz tę nową, na przerastającą nas kwotę 😭 Roześlijcie zbiórkę po znajomych i rodzinie - niech widzą jak działa prawo w Polsce i ile lat my, jako wolontariusze, musimy walczyć o sprawiedliwość dla psa ⛔️