Leczenie pogryzionej łapki

Karolina
organizator skarbonki

Zgłoszenie na fundacyjnym fb. Dokarmiany kot od kilku dni nie staje na przedniej lewej łapce. Sama łapka jest opuchnięta, z łysym miejscem i dziwnie wykręcona.


Szybka decyzja - pomagamy. No bo jak kotu wytłumaczyć, że nie teraz. Że może później, jak już nie będziemy w finansowej zapaści. On realnie cierpi w tej chwili. I nie ma pojęcia o jakimś 1%, co to dostaniemy dopiero gdzieś w czerwcu lub lipcu.

W klinice okazuje się, że to "tylko" pogryzienie. Uff, wielki kamień z serca. Kamień z serca spada jednak prosto na stopę. "Tylko" pogryzienie nie spowoduje, że faktura się nie pojawi.

Koszt niby niewielki. 400 zł. W tym leczenie, wizyty, rtg i kastracja. Niewiele... A jednak w sytuacji, gdy każdą złotówkę oglądamy dwa razy, tak dużo. Bez zbiórek nie jesteśmy już w stanie pomagać kotom z takich zgłoszeń. Bo to, co wydamy na leczenie, odejmiemy realnie ze środków na utrzymanie kotów fundacyjnych. Kotów, nad którymi zobowiązaliśmy się sprawować opiekę, przyjmując je pod fundacyjne skrzydła. I na które musi nam wystraczyć, a już brakuje...

Wsparli

36 zł

Kot Brunon

20 zł

Sylwia

20 zł

Grażyna S.

50 zł

Anonimowy Pomagacz

40 zł

Mariola S.

5 zł

Anonimowy Pomagacz

Pokaż więcej

Darowizny trafiają bezpośrednio na zbiórkę charytatywną:
100%
401 zł Wsparło 15 osób CEL: 400 ZŁ