Wnętrzności Pralinki znalazły się aż w przeponie

Zbiórka zakończona
Wsparło 78 osób
2 554,62 zł (111,07%)

Rozpoczęcie: 28 Grudnia 2019

Zakończenie: 28 Lutego 2020

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
28 Grudnia 2019, 13:04
Po operacji nawet chirurg był w szoku

Operacja okazała się być tragiczniejsza niż się to wydawało. Praktycznie wszystko poza połową żołądka przemieściło się do klatki piersiowej poprzez dziurę w przeponie były tam nie tylko jelita ale i dwunastnica, trzustka a nawet wątroba i połowa żołądka!!!!! Jakim cudem ona żyła i na dodatek jadła???? Tego nie wie nikt. Jaką walkę toczyła, jaką wolę życia ma w sobie ta filigranowa sunia. Po otwarciu okazało się, że są już zrosty czyli uraz (bardzo silne uderzenie, możliwe że samochód) nie był świeży. Na szczęście naszemu chirurgowi udało się je porozcinać a narządy umieścić na właściwym miejscu.

Niestety wciąż nie możemy świętować sukcesu. Lekarz jest z nami szczery, najbliższe 48 godz będzie decydujące. Teraz musi walczyć sama. O każdy oddech bo w każdej chwili płuca mogą przestać pracować. Potem po tygodniu możemy odetchnąć, że najgorszy kryzys mamy za sobą 

Rana pooperacyjna jest spora ale patrząc jak teraz wygląda jej RTG wiemy, że to mała cena za ratowanie życia.


Pralinka przez najbliższe dni musi być unieruchomiona w kenelu, każde gwałtowne szarpnięcie, skok, podniesienie do góry może wszystko zrujnować....

Kiedy Pralinka wyszła pod koła i pełna radości wskoczyła do samochodu, nawet przez myśl nam nie przeszło, że będziemy walczyć o jej życie. Maleńka, 5.8 kg ruda sunia w typie jamnika. Oczy jak paciorki. Słodycz w maleńkim ciele. Żebra odstawały jak u typowego głodującego psa. Kocha wszystkich i wszystko.

Pralinka kasłała, myślimy, że może serce, może robaki, no coś nie tak, bo i zapach z pyska zniewalający. Tak czy siak, każdy nowy musi przejść przegląd lekarski.

Wizyta w lecznicy i wyniki badań ścinają z nóg. Poza badaniami krwi robimy USG. Potem RTG, ponieważ nie dowierzamy, ponawiamy RTG z kontrastem. To, że na zdjęciu widzimy wyraźnie śrut, nas nie zaskakuje. Ale reszta..... Jakiś uraz, nie wiadomo czy człowiek, czy samochód, ale coś strasznego się jej przydarzyło. Pęknięta przepona z przemieszczeniem jelit do klatki piersiowej. W tej chwili oddycha tylko na jedno płuco. Sytuacja jest dramatyczna. Szanse na powodzenie operacji są jak 50/50. Szanse wzrosną jeśli uraz okaże się nowy, wtedy jelita przemieścimy na swoje miejsce, a przepona zostanie zaszyta. Jeśli zaś uraz jest stary, to mogą być już zrosty. Wtedy ryzyko drastycznie wzrasta i może dojść do zatrzymania akcji serca.

Nasz lekarz, mimo że doświadczony chirurg jest mocno przejęty. Operacja niesie za sobą ogromne zagrożenie. Ale nie robienie niczego nie tylko będzie obniżać komfort jej życia, ale niesie również ryzyko, że Pralinka umrze. Choć boimy się strasznie to i tak musimy podjąć ryzyko.

Nie trudno się domyślić, że im bardziej skomplikowana operacja tym koszty wyższe? Tak też będzie tym razem. Ale podejmujemy się najtrudniejszych tematów, nie idziemy na łatwiznę. Prosimy o Wasze wsparcie i z góry dziękujemy za każdy grosz!

Pomogli

Ładuję...

Wsparło 78 osób
2 554,62 zł (111,07%)